Zawsze gdy tu byłem zastanawiały mnie te zagłębienia terenowe,czym one są.



Na Jurze K-Cz.pomyślałbym że to zjawiska krasowe,lejki itp.,ale tutaj wapiennych skał nie widziałem nigdy, choć podobno ludzie kopiąc studnie na wapień trafiali...
Jeśli ktoś się orientuje to z góry dziękuję.

Jako czynnik inicjujący obstawiałbym kopanki piasku (nad Pilicą pozostałości umocnień ziemnych z DWŚ), które stopniowo łączyły się ze skarpą rozmywaną przez rzekę. Później już było mocno z górki i wody opadowe szybko rozcinały nieciągłą/osłabioną krawędź skarpy. Oczywiście do tego dochodzi erozja mechaniczna dokonywana przez ludzi i zwierzaki schodzące do rzeki.

Jeżeli góra jest równa, w sensie bez zagłębień, a na skarpach mamy takie "piargi"/osypiska jak na zdjęciach to podobnie jak wyżej. Coś osłabiło/zdarło warstwę roślinną stabilizującą grunt, a woda, zwierzaki i ludzi zrobili resztę.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Przyznam że na Ciebie liczyłem ale nie chciałem nachalnie tego okazywać
Na zdjęciu nr.6 w relacji widać wysoki i w miarę łagodny brzeg/skarpę z którą miejscami te"dziury"się łączą.
Dzięki

Czas pozwolił na kilka chwil poobcowania z rzekami.Jak zwykle były to miejsca które w tej porze roku odwiedzam od zawsze,spokojnie i bez przesady mogę stwierdzić że należą do tych ulubionych.Miejsc takich mam więcej ale w relacji pokazuje tylko trzy mając nadzieję że ukryte dzięki temu dłużej pozostaną piękne,bo jakoś tak dziwnie się składa że tam gdzie brak ludzi jest pięknie.Nie ja to wymyśliłem,ale już wiele razy było mnie dane się o tym przekonać
Jak już wyżej wspomniałem pokaże Wam trzy miejsca ale rzeki będą tylko dwie,Warta i Wiercica.
Warta widziana z mostu drogowego w Ważnych Młynach późnym rankiem pod słońce,tylko w ten sposób udało się pokazać poprawnie kolor rzeki.

Żółty kolor wody świadczy o wezbraniu wody w sposób naturalny,gdyby przybór spowodowany był wyłączenie przez zrzuty wody z Poraja woda byłaby dużo bardziej przejrzysta.Już kiedyś w tym wątki pokazywałem taki chyba styczniowy przypadek dwa albo trzy lata temu.
Jak widać na zdjęciu rzeka pełna,znaczy w sam raz,gdyby topniał śnieg wody byłoby znacznie więcej...
Ujście Pisi do Warty.

Również tutaj patrząc na rzekę trudno dopatrywać się suszy.
Kolejne miejsce gdzie szukam okoni,tu również wody więcej niż jesienią.

Fotka poniżej doskonale pokazuje tendencję rzeki, widać że woda zaczyna opadać,trudno powiedzieć jednoznaczne od kiedy i czy tylko z naturalnych powodów.

Cisza i spokój plus cudowny nadrzeczny krajobraz.Przyjeżdżam tam zawsze z wędką ale nie po ryby a na ryby.Myślę że te zdjęcia choć trochę tłumaczą dlaczego tam wciąż wracam.
Zresztą na rybach jest zawsze bardzo fajnie,nic nie musisz,nawet łowić,tu wystarczy być.


W przyrodzie raczej jeszcze poźna zima,ale wiosenne akcenty nad brzegiem rzeki się trafiają jak np.te startujące kosaćce.

Przeobrażający się chruścik już niemal gotowy do wylotu.

Fachowo takie"przejście"nazywane jest chyba z stadium subimago w imago,bo larwy to stadia podwodne.
Spacer brzegami Warty w okolicy Ważnych kończę przy progu spietrzającym gdzie też łatwo określić stan wody w rzece.

Przelewająca się nie wzburzona woda w oczywisty sposób pokazuje że jest mocno zmącona(wezbrana),stąd ten zielonkawo żółty odcień.
Chruścik na powierzchni wody zadziałał mocno na wyobraźnie i następny spacer był z wędką muchową nad "górską Wartą"
Ma ona tyle wspólnego z górską rzeką co krzesło elektryczne z krzesłem z salonu.Nazewnictwo takie to tylko wędkarska regulaminowa nomenklatura.Oznacza że łowisko takie zalicza się do wód krainy pstrąga i lipienia co oznacza mocno odmienne zasady wędkowania.
Na spacerek wybrałem okolicę Poczesnej Borek.Zdarzają się tam miejsca gdzie rzeka szumi jak solidny podhalański potok.
Okolice starego mostu górniczej kolejki,a raczej jego ruiny.Kiedyś był tu wodowskaz.

Znam te miejsca doskonale więc i bez wodowskazu wiem że wody jest na tyle dużo że stan taki nie ma nic wspólnego z suszą.

Rzeka na tym odcinku jest bardzo dynamiczną i co rok jest tu nieco inaczej.
Ma ona tutaj swój urok,gdyby nie ta opona piękny widoczek.

Pierwszy raz w tym roku spacerek nad Wiercicą,tam gdzie zawsze,to prawdziwa kraina pstrąga,były tam od zawsze,piękne, dzikie i ostrożne czyli bardzo trudne do przechytrzenia.
Parę minut od rozpoczęcia się wiosny w rzece jeszcze mało roślinności, nadal bardziej zimowy potok przypomina.

Tutaj po staremu,wody tyle co zawsze o tej porze, próg schowa się pod wodą z końcem wiosny gdy bujna roślinność podwodna spowolni przepływ naturalnie piętrząc/podnosząc lustro wody.

Jeśli to pozostałość po gnieździe tarłowym,a wszystko na to wskazuje to musiało być dziełem ogromnej samicy pstrąga potokowego(+60cm).

Naturalne tarło to przyrodniczy atut tej rzeki,tu wystarczy dbać o środowisko a pstrągów niegdy nie braknie.powtórze to już nie wiem który raz,kłusowali,bili prądem,sieciami i ryby ciągle były,ale teraz gdy "ekologia"ma na wszystko odpowiedź...
Tam gdzie woda zwalnia pewnie i cieplejsza się staje i warunki już inne.
Roślinność mocno bujniejsza,woda głębsza około trzysta metrów przed hodowlaną tamą.

Poniżej hodowlanego spiętrzenia obecnie czyściejsza woda niż za poprzednich moich wizyt,oby taka zmiana stała się normalnością.

Przy okazji chciałem pokazać jak doskonale potrafią kamuflować się pstrągi.Zaznaczony na fotce pstrąg taki trochę ponad 30cm.nie autochton ale jakaś odmiana hodowlaną,białawe odcienie przy pysku sugerowałyby ktorąś z palii u nas nazywana pstrągiem źródlanym.Na zdjęciu prawie tych akentów nie widać .
Wszelkie zanieczyszczenia hodowlane zalegają obecnie przy brzegach,nurt przynajmniej tego dnia był wolny od tego łajna

Tama bobrów przetrwała cały sezon.


Drugie zdjęcie wykonane bliżej pokazuje lepiej rozmach tego bobrzego dzieła.Dzielne zwierzaki poprawiły,uszczelniły co trzeba i strumyk stał się okazałym łęgowym jeziorkiem z którego za niedługo skorzystają żaby i inne płazy.Bobry w takich łęgach to bez wątpienia stworzonka mające wielce pozotywny wpływ na środowisko.
Teren ten ma charakter prawdziwego łęgu,teraz dzięki bobrom jest tam fest mokro na sporym terenie,tak na szeroko prezentuje się ten teren w obiektywie.

A tak rzeka w tej łęgowej okolicy.

I trochę dalej gdzie rzeczkę otula coś jakby las lęgowy.

W połowie lat 90-ych na tych odcinkach biliśmy rekordy ilościowe,w dwie godziny po szybkim czerwcowym deszczu złowiłem 18 pstrągów,w tym dwa czterdziestki.
Czy to kiedyś wróci,czy odrodzą się zasoby pokarmowe(owady).Chciałbym,lecz niepokój budzą dziwne działania w tym rejonie.

Okolice Piekiełka.Gospodarz utwardza brzeg po swej stronie,gdy się połączy ten obrazek z opowieścią innego gospodarza o planie powstania właśnie tu MEW-ki... Zapora taka zabije bezpowrotnie atrakcyjny niegdyś leśny jak i poniżej odcinek.


Wiercica w Wiercicy i koniec spacerku.

Patrząc na rzeki suszy nie widać,nad Wiercicą ktoś ubrany jak na wycieczkę do lasu nie da rady przejść tego odcinka,miejscami błota dużo a strumienie trudne do przeskoczenia.Owady wodne mało aktywne,w wodzie jeszcze zima.Przez brak śniegu zimą zjawisko suszy widać w lesie,ciekawy jestem jak wyglądają podmokłe tereny między Poczesną a Bugajem czy Kreciwilkiem.Gdy nadarzy się okazja zajrzę tam.
Na razie tyle .
Pozdrawiam

Miło popatrzeć na ulubione tereny, gdzie jest miejsce z 6.jpg?

Faktycznie wody w rzekach nie jest tak mało, ale ogólnie jest susza, w Dolinie Górnej Warty bagienka suche. To co w korycie spłynie i stopniowego długofalowego zasilanie może nie być...

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Wartą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Profil na FB

Dokładnie tutaj,jak widać trzymam się zawsze tych samych okolic.
https://maps.app.goo.gl/2hrGokYAzrzDG1xj7
Robert,nie ciągnie Cię by pogonić podkrakowskie pstrągi.Rudawę masz niedaleko,Wisła też tam nawet sandaczami darzy.Przecie zamiast opłacać Katowice możesz Kraków,chyba że patriotyzm nie pozwala

Czytałem Twoją relację z bagienek dlatego jak znajdę czas tak żeby trochę dokładniej pociątać odwiedzę te swoje podmokłe tereny wymienione pod koniec relacji.
Niedawne mroźne noce zahamowały odpływ by znowu w te ciepłe ostatnie dzionki odpływ chwilowo stał się bardziej intensywny ,stąd pewnie w Ważnych podniesiona woda.Na ile starczy tej skumulowanej wody,dzisiejsze jednodniowe opady wiele nie zmienią.

Chopie, mam teraz rzut beretem na Dziećkowice, jeśli mam ochotę iść na ryby. Nad Wisłą, "śląską" aż do ujścia Skawy bywam praktycznie co tydzień, ale na spacery i ptaszki oglądać. To co płynie w Wiśle, wodę słabo przypomina, więc zero przyjemności z wędkowania. Rudawa malutka, nie dla mnie takie ciurki.
Na Wartę muszę się wybrać kajakiem, od Rybaków do Ważnych i pod prąd, może się uda.

OK.okazów życzę

Latem tam zdarzają się kajakowe konwoje.Pływają bo bazy komercyjne funkcjonują,w Zakrzówku i samych Ważnych.Płynących pod nurt nie widzialem ale nie jestem tam co dzień.
Przy okazji zapytam czy Dziećkowice to za normalną opłatą w okręgu czy coś wymyślili

Normalna opłata, ale swojej łódki już nie zwodujesz, w teorii można. Czyli i tak trzeba płacić.

W relacji powyżej wspomniałem o zamiarze odwiedzenia terenów które odwiecznie powiązane są z rzeką, stąd też te tereny na zachód od sporo wyżej położonej Jury nazywa się słusznie Doliną Warty.
Dzień z piękną słoneczną pogodą poświęciłem na wędkarski krótki spacer w okolicy Poczesnej bliżej Zawodzia.Był to ten dzień w którym Michał rowerowo wędrował skrajem Jury, odmiennie dla mnie w nadrzecznym zaciszu było bezwietrznie i mocno ciepło i tylko chłód rzeki podnosił komfort bycia tam.
Rzeka opadła o kilkanaście centymetrów względem poprzedniej wizyty nad nią.

Woda warciana nie jest specjalnie klarowna ale pstrągom jednak sprzyja.
Pozostałości starego mostu na Zawodzie (pale) już kilkakrotnie w tym wątku przedstawiałem,widziałem je już nie raz niemal nurtem przykryte,jak i niemal w całości "suche".
Stan obecny potwierdza niski stan wody w rzece,ale nie jest to jakaś skrajność,pewnie z Poraja zrzucili już wszystko co "powinni" i do czasu większych opadów już tak pozostanie.

Odcięta od rzecznego nurtu odnoga młynówki.Brak młyńskich jazów plus naturalne procesy jak odkładanie się rzecznych osadów zrobiły swoje.Jest to dla mnie pierwsza taka obserwacja w tym miejscu.

Dwa dni później aura absolutnie odmienna,mocne zachmurzenie i nawet chłodno,czas polukać jak z wodą dalej od rzeki,czasem nawet całkiem od niej daleko.
Samul,wygląda naturalnie ale to pozostałość po odkrywce piasku.
Latem miejsce gwarne,ale w tygodniu gdyby nie śmieci byłoby całkiem ok.

Oczywiście nie chodzi mnie o to by zareklamować tamtejszą plażę,ten spory leśny zbiornik jest świetnym markerem pokazującym stan wód ogólnie nazywanych podskórnymi,czyli ile tej wody natura wokół zmagazynowała.

Ciemny pas na trzcinach doskonale pokazuje że trochę brakuje do normalności.
W lesie każde okazalsze zagłębienie wypełnia woda

Ściółka leśna czy takie piękne wrzosowiska są suche co przy tegorocznej bez śnieżnej zimie nie dziwi.Dokładniej nie krzewinki są suche lecz grunt.Rzadko występujące opady też robią swoje.

Nadal jednak istnieją takie naturalne rezerwuary wody.

Tak na szeroko prezentuje się ta naturalna gąbka.O tej porze roku i w tym suchym jak dotychczas roku piękna zielona oaza.
Tworzą ją grube darnie czy kępy mchu płonnika,nie wiem które określenie jest tu prawidłowe,darń?.

Płonnik z bliska,jego obecność świadczy o kwaśnym środowisku,czyli w sposób naturalny buduje się tu torfowisko.

Zdolności takich miejsc do magazynowania wody w sposób naturalny świetnie pokazuje fotka poniżej.Jest woda są też zwierzęta,świadczą o tym odchody których tam sporo,najwięcej zajęczych.

Niby wszystko pięknie i nagle takie kwiatki,znakomity sposób na drastyczne obniżenie poziomu wód gruntowych.Zamiast woda spływać pod ziemią w sposób naturalny w kierunku rzeki robi się to ekspresowo,a potem susza lub powódź jak trzy dni obficie popada.

Strumyki wciąż wartkie bo po chłodnej porze roku która naturalnie ograniczała czynniki powodujące znikanie wody jak np.naturalne odparowywanie,powyżej w lasach tej wody się jednak coś odłażyło.

Ten strumyk z fotki powyżej szczęśliwie nie kończy w bezpośrednio w rzece,zasila stare warciane starorzecze które obecnie jest metr ponad nurt rzeki,dzieje się tak gdy uregulowana/wyprostowana rzeka drenuje koryto.Gdyby nie strumyk starorzecze dawno stałoby się faktem historycznym,i tu naturalna retencja robi duży pozytyw.

I jeszcze mapka(screen z mapy Compasu)tak dla ewentualnie lepszej orientacji gdzie byłem, widać na niej dość dobrze te niebieskie żyły które są kluczowe dla tamtejszego wodnego ekosystemu.Mapa fajnie pokazuje naturalną moc w temacie wody tego wlaśnie terenu.

Obserwuję od dawna mean streamowe media i widzę tych samych mega ekspertów od klimatu,armii covida,wojny powodzi i suszy itd,itp.Chrzanią w koło to samo,planeta spłonie itd.a jedyna ekologia to handel powietrzem, więc wiatraki i inne pierdoły,tymczasem gdy górę bierze rozsądek dzieje się tak.

https://www.gospodarkamorska.pl/zamknie ... cnym-83770

https://www.money.pl/gospodarka/koniec- ... 5824a.html

Ludzie rozsądni od dawna wiedzieli że to się nie spina,no ale kto by słuchał szurów, przecież wielka europa wie lepiej.Gdzie staną demontowane wiatraki,jasne że na Bałtyku.Tu jak nic pasuje powiedzenie które kiedyś usłyszałem od starego mądrego człowieka"Zanim gruby schudnie,chudy umrze".
Politycy nigdy się rozsądkiem nie kierowali,nadzieja w ludziach o ile odwołają się do logiki...
Potencjał ku lepszemu w naturze ciągle jesze w wielu miejscach się zachował.
Pozdrawiam

Korzystając z kilku chwil wolnych zajrzałem jeszcze dwukrotnie nad podczęstochowską Wartę,taka jakby kontynuacja tego co zacząłem kilkanaście dni temu.
Tym razem Warta i najbliższa jej okolica od Poczesnej przez rejon Korwinowa i Bugaja wraz z Słowikiem po Kucelin.
Rzeka miejscami płynie tam blisko ludzkich osiedli co widać na niektórych zdjęciach,ale również meandruje wśród łąk raczej dzikich,znaczy nie koszonych już długie dziesięciolecia.
Nie brakuje tam też miejsc silnie zadrzewionych, wśród nich spotyka się takie ciekawe osobliwości jak ten dąb zapewne za młodu solidnie okaleczony,w górę nie podołał ale rozległością gałęzi w koronie imponuje.Brakło nieco szerokości w ogniskowej by cały się załapał.

Rzeka tam to mozaika odcinków dzikich czyli meandrujących na przemian z tymi ludzką ręką wyprostowanymi.Ostatnie zaawansowane prace miały tu miejsce po panice z roku 1997-go.
Katastrofalna wtedy powódź wzdłuż Odry stworzyła pretekst do bezsensownych działań w wielu miejscach kraju.Tu nad Wartą ślady tego marnotrawstwa widać do dzisiaj.


Opalikowanie wysokiej burty przegowej bez faszyny jak widać powyżej,rzeka i tak upomniała się z czasem po swoje.Takich pseudo antypowodziowych robót między Porajem a Korwinowem mnóstwo wykonano, wycięto przy tym wiele pięknych dębów ...
Szczęśliwie nie wszystkie,choć teraz te najbliżej rzeki bobry sobie upodobały.


Jako konstrukcja nośna dla bobrzej tamy dąb taki w rzece sprawdził by się pewnie znakomicie,ale nikt na taką hydro samowolę bobrom tam nie pozwoli.Zapewne niedługo niestety te sympatyczne zwierzątka staną się nadmiarowym problemem...
Nie bobry a wiatr głównie odpowiada za to co widać na fotce poniżej

Dwadzieścia lat temu usuwano każdy zalegający pień z nurtu rzeki,jak widać zwyczaje się zmieniły.
Ten melioracyjny rów już widzieliście w poprzedniej relacji.Jest potężny,głęboki i długi,około sto metrów od rzeki robotę zaczęły bobry,ale czy kontynuują?

W ramach działań antypowodziowych jako pierwsze powinny zniknąć takie rowy,mówią i piszą o tym naukowcy od dawna,świetnie tłumaczy rolę terenów podmokłych Piotr Bednarek z portalu Wolne Rzeki.Twiedzą że takich wynalazków w kraju jest kilka tysięcy kilometrów które przyspieszają suszę jak i zarówno wezbranie wody w rzece po obfitszych opadach.I co,karnawał trwa nadal,rowy się czyści,kasa się zgadza a jak ludzi zaleje "eksperci" se dodatkowo w mean streamie zarobią łażąc od redakcji do redakcji...
Rzeka jak natura przykazała.
Jest odłożona piaszczysta łacha,mini plaża i brzeg miejscami podmyty,a drzewa nie tylko uroku dodają ale chronią przed nadmiernym zarastaniem rzeki ograniczając docieranie światła.

W rejonie Korwinowa prac nad rzeką w końcu lat dziewięćdziesiątych nie prowadzono, może kasy brakło by brnąć dalej,a może teren zbyt ryzykowny dla sprzętu cieżkiego.
Naturalnych mokradeł po starorzeczach tam sporo.

Starorzecza między Słowikiem a Bugajem.Czarna Woda,tak na nie wołaliśmy od dawna,te nawet w suszę ekstremalną wodę trzymają.


Na zawsze od rzeki odcięte solidnym wałem przeciw wezbraniowym.
Teren administracyjny Częstochowy i Kucelinka, kiedyś rzeka dzisiaj kanał ulgi który trzeba przyznać świetnie tę rolę pełni.

Prace naprawcze brzegów faszyną wykończone,ale taki próg chyba jednak będzie skutecznie ofraniczał wędrówki ryb,przynajmniej tych karpiowatych.
Warta w okolicy Al.Pokoju niedaleko huty na Rakowie.

Kucelinka jest kanałem,ale po co rzekę zamieniać w kanał.Doskonały przykład topienia pieniędzy dosłownie w błocie.Rzeka zarasta,no to koparka i heja.
Za mostem inny świat,nad rzeką rosną drzewa, ograniczają nadmiar światła i tym samym zarastanie rzeki.Jakie to proste,tu rzeki nikt nie ryje,bo i po co.Teren też pewnie z zarządu miasta wyjęty.

Czy naprawdę nie piękniej wyglądałyby okolice rzek w miastach gdyby miały charakter parku z pięknymi drzewami.
Czy w upalne letnie dni można sobię wyobrazić lepsze miejsce na relaks i rekreacje niż zacieniony brzeg rzeki...
Pytanie retoryczne bo radnych i włodarzy o wyobraźnię przynajmniej tą pozytywną nigdy nie posądzałem.
Wolą mielić kasę,bo przecież publiczna,czyli niczyja.
Podobno z komuny wyszliśmy już dawno,nie wiem może tak ,bo komuna z urzędników na pewno nie...
Pozdrawiam

Widać wędkarzy na pstrągowym odcinku? Często bywam w tym roku nad Białą Przemszą i miejsca, niegdyś oblegane, są bezludne. Czyżby woda była tak niska i ciepła latem, że pstrągi nie dały rady? Z drugiej strony, powyżej ujścia Białej jest dość sporo wody i tam nie powinno być aż tak źle.

Byłem dzisiaj nad Wartą późniejszym popołudniem,w sumie do wieczora i dopiero dziś było tam naprawdę wiosennie,nad brzegami typowo wiosenne kwiaty.
Dominują ziarnopłony.

Intensywna żółć sprawia wrażenie ich wszechobecności.

Dla kontrastu dość licznie występuje kokorycz,na razie malutkie ledwie 10cm. nad grunt.


Warta wciąż jest wiele warta jeśli o salmonidy chodzi,woda jest niska tej wiosny ale małych ryb nie brakuje.
Dzisiejszy plus minus 15cm. z widocznymi jeszcze plamami charakterystycznymi dla narybku.

Robert ,z Wartą było tak że pstrągi tam się zawsze trafiały na robaki czy spinning długo przed faktem nim regulaminowo stała się "wodą górską".Pewnie gdyby nie fatalne zatrucie rzeki z 2003-go roku rękę bym kładł że jest tam trochę autochtonów odbywających naturalne tarło.Teraz nie wiem,jednak za każdym wyjściem z wędką muchową łowię podobne jak ten z fotki.
Wspominasz o ciepłej wodzie,Warta ma masę miejsc z szybkim nurtem, jest ich wiele tam gdzie łowię,takie pralki mocno natleniają wodę więc tym samym chłodzą ją.
Dzisiejsze kilkadziesiąt minut rozpocząłem w takim miejscu.

Poniżej tego miejsca prosty odcinek około 200m. z sporym promilem spadku,jedna długa pralka co sprzyja obecności pstrągów i lipieni.
Nie robię z siebie profesora fly fishinngu lecz z Warty czy Wiercicy niezwykle rzadko nic nie holuję, wynika to pewnie z faktu "nadgodzin" tam zaliczonych.
Pozdrawiam i połamania wędki na okazach Robercie.
ps.W sobotę i wczoraj były zawody towarzyskie Puchar Warty,połowili więc ryby są.Relacja jest na fb,jak będzie na YT.to zalinkuje.Pewnie dzisiaj na odcinku gdzie wczoraj łowili było ludzi wiele,ja jednak wolę odcinki gdzie ludzi brak.