Korzystając z okazji "na krzywy ryj" ?? wbiłem na spływ Wiercicą od Sygontki.
Poprzednio byliśmy
z córką w 2018r. natomiast komercyjnie puszczaliśmy Wiercicą kajaki ostatni raz w 2013r. no może jeszcze jakiś spływ był w 2014 ale nie umiem znaleźć w archiwum fotek. Wiec raczej gdzieś pod koniec lata 2013. Rzeka była/jest fajna wiec czemu? Ze względu na uciążliwe przenoski przy zamkniętych obrębach hodowlanych w Zalesicach i Kniej.
Rano samochodem do Sygontki, zrzucam kajak i samochód odstawiam do Przyrowa skąd wracam rowerem. Nad rzeką żona rower przejmuje i via Złoty Potok pedałuje do domu, a ja na wodę w towarzystwie sporej ekipy zmontowanej przez JuraKajaki.
Gdyby byli chętni 3-4 osoby to na ten odcinek jedynki wypożyczymy, ale trzeba się liczyć z przenoską 450m. Słownie prawie pół kilometra.
Zapraszamy na
www.kajakiempopilicy.pl

Zejście do wody na Kozyrce w Sygontce, tradycyjnie płytko i kamieniście.

Pierwsze metry za mostową płycizną

Jedno z licznych źródeł w strefie brzeżnej Progu Lelowskiego.
To zespół Niebieskich Źródeł o wydajności do 1500l/s którymi upraszczając Wiercica wraca na powierzchnię.

Jw.
To jeszcze wypływy na Kozyrce, po połączeniu z Wiercicą są kolejne wywierzyska ciągnące się aż do środkowej części zalewu. Niestety praktycznie wszystkie ujęte w zniszczone cembrowiny.

Jesteśmy już na Wiercicy,

gdzie pojawiają się pierwsze drzewa tarasujące nurt.

Rządkiem za porządkiem

Na zwalonych drzewach małe koreczki się tworzyły ale szło sprawnie.

jw.

Pierwsza z ogólnie trzech przenosek, na tamie zalewu w Zalesicach. I tu rzeka mocno straciła urok - już jadąc rano rowerem śmierdziało nieziemsko, wydrapanie się z kajaków na stromy brzeg w smrodzie syfu nawianego przez wiatr z całego zalewu było mocno średnie...

Na prożku zaraz za zalewem lekka zwałka

Zamknięty Obręb Hodowlany w Zalesicach i debaty czy płynąć czy obnosić 500m wzdłuż płotu.

Ostatecznie przepłynęły 3 kajaki (na stawach też trzeba wyjść z rzeki), reszta udała się na pielgrzymkę ciągnąc sprzęt po lądzie

Już po przenosce, lekką jedynkę przed sezonem wegetacyjnym obnosi się na luzie, ale ciąganie tam kobylastej dwójki w upalny dzień to...

Odcinek poniżej stawów jest super :)

Jest ślicznie

jw.

Woda klar i piasek lub wapienne kamienie w dnie

Zaczyna się łąkowy odcinek

Są i wentylatory koło Przyrowa

Przed Przyrowem pierwsze w tym roku jaskółki nad rzeką.
Są jaskółki, bociany, rano słychać dudki a w lesie kukułki. W końcu ta przyjemniejsza część roku.

Bobry na całej Wiercicy mają się dobrze, nawet nam przed kajakami dał nura.

Na ostatniej przenosce u wjazdu do Przyrowa, wzdłuż rzeki deptak a dalej wąski asfalt bezpośrednio nad brzegiem.

Za ostatnią przenoską Wiercica robi się kanałem ale z kamienistym dnem i nawet tu przyjemnie się te kilkaset metrów płynęło.

Przyrów, koniec formalnego/oznakowanego odcinak spływu. Podesty są w stanie agonalnym, nie zdecydowanie gorzej niż agonalnym, tablice info się trzymają. Po prawej koło pomostu utwardzony zjazd w nurt gdzie tyle śmierdzącego szlamu iż ciężko było wyjść, ale nic to. Tu 5 osób kończy, reszta podjęła się płynąć dalej do Garnka tzn ujścia kanału Wiercicy do Warty. Dawniej naturalne koryto prowadziło aż do Gidli, ale to było dawno dawno temu. Teraz tam praktycznie nie ma wody, a fotki są u mnie na blogu z rowerowych wyjazdów.

Michał z JuraKajaki goni ekipę która już do Garnka mknie.
Powrót do spisu wycieczek »»»