Drugi dzień wędrówki, mimo wieczornych atrakcji i dyskoteki świateł wozów strażackich wstaję wypoczęty parę minut po godz. 6. Pakowanie dobytku, symboliczne śniadanie (oj brakuje kawy...), szybki spacerek po cyplu na którym nocowałem i start.
Trasa wędrówki (około 38,5km):
Racławice - Przeginia - Sułoszowa - Michałówka - Cieplice - Chrząstowice - Bydlin - Ryczów
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies, lub
mapki on-line na Wikiloc (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys)
Parę minut po godz. 7, skowronki "drą się" nad głową - czas ruszyć w drogę.
Wierzchowina nad Racławicami.
W okolicy bytuje spora populacja kruków, zarówno wczorajszego wieczoru jak i rano krążyły nad skałami.
Szutrową drogą w dół doliny...
Skała Powroźnikowa.
O tej porze dnia kiedy skały są w głębokim cieniu masyw nie robi tak dużego wrażenia jak po południu.
Skała Powroźnikowa, widok na teren którym będzie prowadziła trasa mojej dalszej wędrówki, jednak najpierw muszę zejść stromą kamienistą ścieżką wyorana przez crosowców. W dolince u podnóża skały zacisznie, ciepło i zające hasające na łące
Kolonia Podlesie.
Z Powroźnikowej idę kawałek asfaltem i za skrzyżowaniem uciekam na polną drogę, mijam ostatnie domy Kol. Podlesie i wędruję w kierunku kościoła w Przegini. Cały ten odcinek, a szczególnie dolinka którą prowadzi Szlak św. Jakuba pod Skałą Dupnik żywo przypomina krajobraz wschodniego obrzeża Północnej Jury.
XVIIw. kościół w Przegini.
W sklepie uzupełniam prowiant, znaczy kupuję 2 drożdżówki, 2 jabłka, sok i dalej w trasę.
Na Szlaku św. Jakuba.
Szlakiem przeszedłem kawałek od opłotków Zawady do Zadola Kosmołowskiego - miejscami oznakowanie nie do końca czytelne, ale mając dodatkowo mapę problemów brak.
Urocza dolinka na S od Sułoszowej, na początku lipca kiedy dojrzewa zboże musi być tu pięknie.
Czerwonym Szlakiem Orlich Gniazd przecinam drogę nr 773, takiej masy śmieci jak tam i na zachodnich skrajach Sułoszowej jeszcze na Jurze nie widziałem.
Wielki Dół - rozłogi na N od Sułoszowej.
Pod Michałówką.
Z Białej Drogi (wiem że to nie do końca prawidłowo, ale całą obecnie wyasfaltowaną drogę przez pola na N od Sułoszowej tak nazywam) wg mapy i TrekBuddy skręcam w polną drogę na N. Początkowo super, co prawda droga parę razy przecina pola, ale jest wyraźna. Przechodzę na drugą stronę wzgórza i koniec rumakowania, droga kończy się w środku pola, więc miedzami wzbudzając zainteresowanie pracujących na polach wędruję w kierunku widocznych zabudowań. Jeszcze tylko przejść przez podwórko nie dając przy tym zjeść się zajadłemu czworonogowi i jestem na asfalcie.
Skraj Michałówki.
Dolinka między Michałówką a Cieplicami.
Miejsce do tej pory znane mi tylko ze zdjęć Roberta z ForumJurajskie.pl - w naturze coś wspaniałego, szkoda tylko że śmieci w korycie okresowego potoku ilości koszmarne...
j/w.
Na zboczach Łysicy całkiem spore ostańce - kolejne miejsce które trzeba by na spokojnie poznać dokładniej.
j/w.
Dzikie wysypisko śmieci.
Monotonna szutrowa droga z Cieplic w kierunku Chrząstowic wzdłuż suchego dawnego koryta Białej Przemszy.
Wstyd się przyznać, ale terenu między Troksem - Gołaczewami - Trzyciążem można powiedzieć że nie znam wcale i jest to błąd który koniecznie trzeba nadrobić.
Mostek na Białej Przemszy, w tle widoczne tory LHS
Kamienista polna droga nad Chrząstowicami
Rzut okiem wstecz - maszty nad Chrząstowicami
Między Chrząstowicami a Kolbarkiem.
By ominąć uciążliwą wędrówkę asfaltem koło kapliczki odbijam w prawo i polną drogą między nieużytkami i zaroślami tarniny idę na północ.
Ruiny wapiennika na Zagrabiu (na E od Kolbarku)
Bliźniacza kapliczka na Zagrabiu
Urocza droga do Bydlina z widokami na Pasmo Smoleńsko-Niegowonickie.
W lesie duże pozycje z Wielkiej Wojny, oczywiście zawalone śmieciami...
Drewniany dom w Bydlinie
Wzgórze Św. Krzyża z bielejącymi na szczycie ruinami zameczku/zboru/kościoła.
Prawie 100 lat temu (bez 8 miesięcy i 6 dni), wtedy jeszcze jako szary strzelec 3 kompani VI baonu Legionów, walczył tu mój pradziad.
Kapliczka między Krzywopłotami a Ryczowem.
Wąwóz Ruska
Oczywiście skręciłem nie w tą ścieżkę i dotarłem kawałek poniżej Jaskini w Straszykowej Górze, w miejscu gdzie wąwóz przechodzi w wąski głęboki jar. Czy to zmęczenie czy inne cuda sprawiły że nie załapałem gdzie jestem w efekcie zrobiłem kilkuset metrową pętlę ostro pod górkę, ale w końcu pod jaskinię się doczołgałem. Niestety cały wąwóz zryty podczas zrywki drzewa i przez off-roadowców.
Straszykowe Skały w promieniach zachodzącego słońca.
Wjazd pod skałki przekopany i zawalony korzeniami, pod skałami od strony wsi trwa jakaś wycinka, lecz same skały coraz bardziej kryją się w lesie, gdzie te czasy kiedy praktycznie cały szczyt był bezleśny...
Szybko rozkładam namiot, biorę resztę jedzenia i w ostatnich promieniach słońca na skałkach zjadam kolację. Po zachodzie temperatura spada bardzo szybko, krótki spacerek w blasku księżyca po skałkach przy odgłosach nawołujących się sów i spać.
Ciąg dalszy fotorelacji: dzień I dzień II dzień III
Na moim koncie Picasa można zobaczyć zmniejszone
wszystkie zdjęcia z tej wycieczki
Powrót do spisu wycieczek »»»