Tytułowe przez łąki i pola, okazało się "lekko" naciągane, ale po kolej. Wiosną ubiegłego roku podczas pieszej
3 dniowej wędrówki bardzo spodobała mi się dolinka na N od Zadola Kosmolowskiego, która podobnie do okolic na N od Sułoszowej pięknie musi wyglądać jak dojrzewa zboże. W minionym roku niestety nie udało mi się tam wybrać, ale w tym postanowiłem że nie odpuszczę. Akurat tak się złożyło iż 25 maja miałem grupę na szybkie zwiedzanie Ojcowskiego Parku Narodowego dopiero na godzinę 14, więc rano samochodem do Ogrodzieńca, skąd busem do Olkusza i kolejnym busem do Kosmolowa, gdzie rozpoczynam spacerek do Ojcowa (grupa nocleg miała w Podlesicach, więc z powrotem do Ogrodzieńca nie było problemów). Oczywiście na dojrzewające zboże jeszcze znacznie za wcześnie, jednak tereny te powinny pięknie wyglądać również wiosną kiedy zieleń jest soczysta. Pogodę zapowiadali taka jak lubię, znaczy rześko, acz nie zimno, z przelotnymi opadami deszczu i sporą ilością błota - takie były założenia. Pogoda dopisała, prognozy się sprawdziły, jednak po klimatycznych polnych i szutrowych drogach tylko wspomnienia zostały, choć teraz dla odmiany na rowerek trasy nie najgorsze...
+/- 17,5km (+ późniejsze 6km z grupą), czas spokojnego spaceru ok. 3,5h
Mapa wycieczki (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Wysiadam w Kosmolowie przed zjazdem na Zadole.
W Olkuszu dzięki podpowiedzią Marka z ForumJurajskiego wiem skąd dokładnie busy startują, ale rozkładu jazdy tam nie uświadczysz.
Z zakrętu drogi na końcu Kosmolowa na przełaj schodzę do dolinki dnem której biegnie czerwony pieszy Szlak Orlich Gniazd i która tak spodobała mi się minioną wiosną.
Sporo takich kwiatków (żywokost lekarski) w dolince rośnie, a tle widać iż na początku tak typowego dla wschodniej części Jury lessowego błotka nie brakowało.
Dolinka między Zadolem a Sułoszową, prognozy się sprawdzają i raz się przejaśnia, raz coś tam pokapuje.
No i skończyło się rumakowanie...
W dolince droga która wcześniej prowadziła dnem odbiła na górę, a ja idąc wyjeżdżonymi na polach śladami czas jakiś jeszcze trzymam się dna. Jednak ślady w polu nikną i nie chcąc wchodzić w szkodę miedzą polazłem w kierunku widocznego powyżej skraju pól by kawałek równoległymi do dolinki miedzami dojść do kolejnej drogi ładnie na mapie zaznaczonej. Troszkę się zdziwiłem jak zobaczyłem doskonały wąski asfalt wijący się po wierzchowinie - w domu i na TrekBuddy korzystam z poprzedniego wydania map w wersji elektronicznej i tam jeszcze są polne drogi. W domu sprawdziłem na najnowszym wydaniu 50-tki gdzie drogi są zaznaczone już zgodnie z aktualnym rodzajem nawierzchni. Spotkani na Działem I panowie wyjaśnili że to w 2014r asfalt położono i tak z planowanej wędrówki po błotnistych polnych drogach wyszło w sumie 6,5km dodatkowego nieplanowanego ścierania butów na asfalcie.
Góra Graniczna, rzut okiem na przebyty fragment, w lewo odchodzi pieszy Szlak Orlich Gniazd.
Również widoczek "do tyłu", poza lewą krawędzią kadru widać było kościół w Przegini.
Widok "do przodu" już po opuszczeniu SOG i szlaku św. Jakuba, po prawej widać wzgórza na południe od DK94
Na wysokości Gotkowic skręcam w dół w stronę Sułoszowej i Doliny Prądnika.
j.w.
Między
Nad Przepaściami a
Wąwozem Babie Doły niewielkie poletko truskawek (podobne w okolicach Lelowa na górkach są liczne).
Rzut okiem "do tyłu".
Zejście do
Wąwozu Babie Doły, to już ostatnie metry asfaltowania na tym odcinku.
Na skraju bukowego lasu
Kołodziejówka, podobnie jak na całej Jurze, kwitną obecnie całe łany marzanki wonnej.
Niestety kawałek dalej zamiast kwiatowych kobierców śmieci pod dostatkiem :(
Między Sąspowem a Wolą Kalinowską - widok na Dolinę Sąspowską który widuję często lecz zazwyczaj z okien autokaru, lub samochodu.
Jakiś kwiatuszek (żmijowiec zwyczajny) rosnący w skalnej szczelinie ostańca na początku Słupianki.
Słupianka, tu już rozpadało się konkretnie.
Zejście ze Słupianki na dno Doliny Sąspowskiej - wstyd się przyznać ale po raz pierwszy idę tą drogą, wcześniej tylko samochodem po niej parę razy do leśniczego Marka jeździłem.
Dolina Sąspowska.
Koszenie łąk w Dol. Sąspowskiej powyżej zejścia szlaku ze Złotej Góry.
Potok Sąspówka poniżej bobrzych tam i Źródła Filipowskiego.
Moje ulubione stanowisko obrazków alpejskich nad Sąspówką.
Dolina Sąspowska na wysokości wylotu Wąwozu Jamki.
Dolina Sąspowska, wodospad na martwicy wapiennej.
Bodziszek żałobny w Parku Zdrojowym u stóp zamku Ojców.
W oczekiwaniu na grupę powłóczyłem się jeszcze trochę po najbliższym sąsiedztwie (kawałek Drewnianą Drogą), posiedziałem w Budynku na Postoju, a później już z grupą tradycyjna pętla do J. Łokietka, Bramy Krakowskiej itp.
p.s.
Podziękowania dla
Pani Katarzyny z Forum Jurajskiego za oznacznie roślinek z powyższych fotek.
Powrót do spisu wycieczek »»»