Drugi wyjazd rowerowy w sezonie 21', podobnie jak poprzedni na trekingu, znaczy po jurajskich asfaltach/szutrach.
Poranek paskudny, dopiero później się rozpogadza i chwilę po hejnale ruszam. Gdzie się wybrać, bez dojazdu samochodem, dylemat potężny i ostatecznie między Księstwem Siewierskim a Złotym Potokiem wybór padł na ten ostatni. Jechało się wyśmienicie, może to dzięki temu iż bylem w terenie który mi znacznie bliższy i lepiej się tu czuję niż na skrajnie zachodniej części środkowej Jury? A może istotny był fakt używania miękkich przełożeń i wlania do bidonu rozcieńczonego soku a nie czystej wody, a może...? W każdym razie jeszcze parę takich wyjazdów i będzie można wrócić do normalnych tras :)
Foto z Sony TX30 z którego jakaś koszmarna kasza wyszła, choć ISO 100 ustawione.
Trochę to niepokojące, gdyż lata świetlne temu w Canonie A60, było podobnie i jakiś czas później zdechło całkiem.
Dystans: 60km, czas całej wycieczki: 4h
Trasa: Włodowice - Wygoda - Zdów-Młyny - Dobrogoszczyce - Bliżyce - Dąbrowno - Bystrzanowice - Złoty Potok - Trzebniów - Łutowiec - Kotowice - Włodowice
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Widoczek na skalistą Górę Zborów z DW792
Na "kolejówce" wzdłuż CMKi pod Skałkami Kroczyckimi dalej miejscami lodowe kolejny, a asfaltu coraz mniej. Dziur za to nie brak :(
Białka Zdowska poniżej źródeł w Zdowie-Młyny.
Dobrogoszczyce - jeden z ostatnich nie zaasfaltowanych odcinków dróg między wsiami.
Widoczny dom (samotne siedlisko na zboczu ponad wsią), w trakcie zaawansowanego remontu zmienił zdaje się właściciela.
Widok na rozłogi pogranicza Wyżyny Częstochowskiej i Progu Lelowskiego.
Ostatnio przez widoczne Dąbrówki jechałem
jesienią 2019 i
wiosną 2019, a po bukowcach nad Bodziejowicami chodziliśmy w
listopadzie 2020r.
Źle się dzieje w Bliżycach, znaczy coraz mniej starych budynków. Powyżej ostatnia we wsi stodoła kryta strzechą, leżąca w pobliżu
kuźnia (
fotka z wycieczki 15.09.2016) też już coraz bardziej niszczeje.
Lgota Gawronna, w powyżej leżącym przysiółku Dwór spore gospodarstwo rolne coraz bardziej się rozwija.
Na stromym podjeździe w centrum rozrzuconego po pagórkach
Dąbrowna ładna pochodząca z 1818r. figura MB.
Znaczy była by ładna gdyby nie typowe wiejskie malowanie rzeźby. Na fotce tego nie widać, w naturze żółto-zielona twarz i dłonie dość odpychające.
Powyżej przykład jak może taka przydrożna rzeźba wyglądać po pracach konserwatorskich.
Fotografia dokumentacji konserwatorskiej p. M. Wrony, post na profilu:
Małopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków
Z widokiem na rez. Bukowa Kępa, Góry Gorzkowskie i Lisią Górę
Na rozstajach za płytkim lessowym wąwozem którym biegnie droga z Dąbrowna do Bystrzanowic Dworu rośnie potężny dąb szypułkowy o wiele mówiącej nazwie Graniczki
od 2015r. pomnik przyrody.
Bystrzanowice Dwór - witamy w
Parku Krajobrazowym Orlich Gniazd - jakie czasy takie gniazda...
Na kopcu pod Lisią Górą potężna brzoza i krzyż w miejscu cmentarza cholerycznego (morowego powietrza).
Na zachodnich zboczach Lisiej Góry wycinka była i zachęcony widoczną małą skałeczką drapię się na przełaj stromo w górę. Po przedarciu się przez młodnik sosenek, gęstwinę młodych buków i jeżyn docieram do zrywkowej drogi i dalej już bez pojazdu.
Oto i owa niepozorna skałeczka.
Takich małych wychodni jest więcej i warto kwietną wiosną lub złotą jesienią się po Lisiej Górze przejść - przyjemny bukowy i grądowy las, ciekawa morfologia terenu, a i historia Września 39r. warta poznania. Grzejąc bolące kolano siedzę chwilę na słoneczku, słuchając szumu wiatru i śpiewu ptaków podziwiam między pniami prześwietlonego lasu widoki na okoliczne wzgórza i całkowicie płaską dolinkę wiodącą do Bystrzanowic. To ostatnie jurajskie wzniesienie, dosłownie 50m poniżej jest już płaskie jak stół podmokłe obniżenie Kozyrki.
Za Bystrzanowicami spory kawałek szerokimi szutrówkami przez lasy na N od Apolonki
Na północnych zboczach drugiej Lisiej Góry (tej z rezerwatem Kaliszak) płyta pamiątkowa lokalnego koła łowieckiego.
Ogólnie lasy nad Kozyrką dość ciekawe, obecnie wiele duktów wysypanych szutrem idealnie "pod rower". Lata temu ciężko przebić się na przemian piaszczystymi i podmokłymi dróżkami do rozrzuconych w nich miejsc jak np. przy
kolejnym cholerycznym krzyżu (foto z marca 2011, na N od leśniczówki Ostrów k/Bystrzanowic), czy leżącym dalej na północ krzyżu Batalionu Skała.
Przy drodze do Dziadówek leśna mogiła rozstrzelanych przez hitlerowców 13.VIII.1940 więźniów w ramach pacyfikacyjnej
Akcji AB Außerordentliche Befriedungsaktion. Takich grobów jest w lesie więcej...
Przy DK46 większa tablica upamiętniająca zamordowanych tu w 1940r. profesorów, uczniów, harcerzy i innych mieszkańców powiatu częstochowskiego.
Wieża przeciwpożarowa nad Ponikiem.
XVIIIw. Dworek Krasińskich w
Złotym Potoku.
Aleja przez park przypałacowy, po prawej jeszcze niedawno (naście lat temu znaczy) był małe ogródki działkowe.
XVIIIw. kościół pw. św. Jana Chrzciciela w Złotym Potoku
Tu lekka kombinacja z fotką, którą po modyfikacji danych exiff udało się obrobić w dedykowanym dla Fuji programie Silkypix. Co prawda obróbka to zasadniczo korekta perspektywy i wyostrzenie, ale całą resztę też by można, oczywiście nie jest to RAW, ale efekt lepszy niż w PSPro. Chyba będzie trzeba zainstalować pełnego Silkypixa, którego mam w jakiej starszej wersji.
Dolina Wiercicy - Źródło Obozowe i skałki na szczycie których obelisk majora Wrzoska, w sąsiedztwie Grota Niedźwiedzia i Staw Zielony z Młynem Kołaczew.
W pstrągarni zdaje sie spory nowy staw na północnym krańcu powstał.
Na wysokości Źródeł Zygmunta opuszczam Dolinę Wiercicy.
Dolinką u stóp
Rysiej i Wilczej Góry w stronę Trzebniowa.
Na północnym skraju Trzebniowa wykarczowane jakiś czas temu skały Koński Łeb.
W samej wsi niestety zmiany przyśpieszają i jeszcze parę lat, a po charakterystycznym układzie małych kamienno drewnianych domków cistno szczytami zwróconych do drogi wiele nie zostanie...
Łutowiec, skały zwane Grupą Knura.
Na rozmokniętym północnym trawiasto-błotnisto-kamienistym podjeździe niestety musiałem się poddać i kawałek podprowadzić rower. Trzeba jednak założyć nową tylną oponę. W drodze powrotnej sporą nowością był olbrzymi karczunek przy drodze z Łutowca w stronę Mirowa. Jeszcze 2 tygodnie temu szumiał tam las.
Powrót do spisu wycieczek »»»