Wyjazd w ramach odpoczynku po sobotniej komercyjnej wycieczce kiedy w praktycznie takim samym czasie przejechaliśmy 60km między Ogrodzieńcem a Mirowem. Wg pierwotnego planu miałem jechać na pętlę między Wolbromiem a Wiślicą, ale lepszy aparat trafił do serwisu na czyszczenie matrycy, a i wydaje mi się że akurat tam będzie ładniej jak drzewa mocniej pożółkną. W każdym razie pojechałem samochodem do Koniecpola i dalej już rowerkiem po terenach zasadniczo dobrze już znanych, ale gdzie zawsze znajdzie się coś ciekawego...
Dystans ok. 161km, czas ok. 9:30h
Koniecpol - Zaróg - Kurzelów - Kluczewsko - Silniczka - Wielgomłyny - Sokola Góra - Przedbórz - Przerąb - Zagórze - Kobiele Wielkie - Żytno - Okołowice - Koniecpol
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys)
Start około godz. 10 z rynku w Koniecpolu. Początkowo jadę główną drogą z kierunku Secemina i za torami "protezy koniecpolskiej" skręcam na boczną drogę przez Aleksandrów. Wiatru nie ma, ale tereny płaskie, podmokłe, na termometrze całe 11stC było i najzwyczajniej w świecie jest zimno. Bardzo żałowałem że rękawiczek nie zabrałem, a w kurtce rowerowej z dopiętymi rękawami wentylacja jest kiepska więc po pewnym czasie koszulka wilgotna co komfortu jazdy nie podnosi ;)
Leśne rozstaje przed Teodorowem, czas opuścić wygodne wąskie asfalty.
Dalej nie było jednak źle, gdyż przez miejscami podmokły Las Secemiński biegnie wygodna szutrówka. Niestety nie dochodzi do samego Zarogu, ale dzięki długotrwałej letniej suszy bagienka nie było, a wczorajszy deszcz piasek również utwardził.
Opuszczona "kaplica" na rozjeździe drogi do Zarogu w Rudnikach. Sam Zaróg to wioska przez jakich wiele będę podczas tej wycieczki przejeżdżał - kilkanaście / kilkadziesiąt w większości ubogich starych domów "zagubionych" wśród lasów, podmokłych łąk/pastwisk i piaszczystych pól.
Nadolnik, można w sumie powielić powyższy opis, z tym że tu nie dochodzi asfalt. Za to widać jak bardzo piaszczyste są tu gleby, a drogi to w większości piaszczyste dukty tylko w miejscach podmokłych lub na przecięciach wałów wydmowych utwardzone gruzem/szutrem.
Kaplica św. Anny w Kurzelowie położona na dzisiejszym wzgórzu cmentarnym górującym nad płaską okolicą.
Drewniana dzwonnica przy kolegiacie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w
Kurzelowie, swoją drogą ciekawym i starym dawnym mieście.
Szybki przeskok wygodnym asfaltem do
Kluczewska, a dokładniej na teren dawnego parku podworskiego by zrobić zdjęcie XIXw. spichlerza / lamusa gdyż fotki z ubiegłego roku gdzieś "wsiąkły".
Przez osadę Praczka wąskim asfaltem i piaszczystą leśną drogą docieram nad Pilicę.
Przy głównej drodze w Maluszynie zachowało się kilka drewnianych i drewniano kamiennych tradycyjnych domów.
Kamienny pochodzący z 1 połowy XVIIw.
zbór ariański w Silniczce
Opłotki Łazowa
Ferdynandów, tu rezygnuję z przebijania się piaszczysto/szutrowymi drogami przez Kolonię Myśliczów i jadę "główną" drogą w stronę Wielgomłynów.
Nad Wielgomłynami wspaniałe widoki na G. Chełmo i Góry Przedborskie.
Sanktuarium i klasztor Paulinów w Wielgomłynach, sama miejscowość robi przyjazne wrażenie; w piekarni kupuję pączka i dalej w drogę.
Pozostałość alej klonowej między Kolonią Krzętów / Borowcem (stawy) a Kruszyną w której można zobaczyć liczne nieczynne już cegielnie.
Wczesnojesienne klimaty na drodze do Sokolej Góry. Drodze o fatalnej nawierzchni, która w Trzebcy bardziej asfaltowe schody przypomina niż drogę ;)
Zjazd kamienisto-piaszczystą drogą z Sokolej Góry w kierunku Pilicy. W tych okolicach już bardzo często występują spore eratyki (głazy narzutowe).
Most na Pilicy w Chałupach k/Przedborza
Za mostem przez chwilę obserwuję lisa polującego na nadpilczańskich łąkach. Szkoda że nie miałem lustrzanki bo zdjęcia były by przednie.
Przez Przedbórz tym razem przejeżdżam najkrótszą drogą. Przy okazji pozmieniano kamienne progi/ostrogi w nurcie Pilicy w okolicach mostu.
Wiatrak na Majowej Górze k/Przedborza. Podjazd na Majową, to poza podjazdem z Granicy jedyne na całej trasie większe pagórki. Ze wzgórza widoki ładne, ale do zdjęć trzeba zabrać lepszy aparat. Wodoodporny Sony TX-30 który miałem ze sobą ma zbyt małą rozdzielczość, czy też zbyt mocno jego soft ingeruje w rejestrowany obraz i o ile na bliskich planach jest jeszcze OK, to na dalekich powstaje kasza nawet przy bazowej czułości.
Widoczek ze zjazdu spod wiatraka na Koksiową Górę na pierwszym planie i odległą zalesioną Górę Chełmo. Stąd po raz pierwszy wyraźnie było widać dymiący Bełchatów.
Na wjeździe do Korytna typowy dla tych okolic budynek z piaskowca albskiego
Szutrem do Kalinki
Ciekawie łamany dach drewnianego domu w Kalince
Zabytkowa kapliczka na rozstajach dróg za Dobrenicami.
Kolejne rozstaja i kolejna kapliczka nad Luciążą w Adamowie.
Figura św. Nepomucena z 1771r. koło remontowanego mostu w miejscowości Przerąb. Miejscowość dziwna troszkę mi się wydała, fundamentów zamku nie zlokalizowałem, fakt że nie przykładałem się do tego wcale. Za to ciekawe jest otoczenie kościoła z domami otoczonymi stawami.
Na drodze wśród pól słoneczników trafił się pasażer na gapę.
Między Przerąbem a Chelczowem w lasach piasku duuużo, dobrze że po deszczach w miarę twardo bo było by ciężko.
Między Granicą a Chełmo drogę asfaltują co wymusza modyfikację pierwotnego planu.
Stara szkoła (na to wygląda patrząc na otoczenie i sławojki za budynkiem) w Granicy, stąd długi podjazd polną drogą. Na szczęście droga częściowo utwardzona, częściowo po naturalnych wychodniach gdzie mieszają się albskie piaskowce z wapieniami.
Przysiółem Chełmo między Rzejowicami a Chełmo istnieje już tylko na mapach, za to przez pola biegnie wygodna droga z widokiem na rezerwat Góra Chełmo.
Kamieniołomy piaskowców na południowo-zachodnim skraju
G. Chełmo
Piach na zjeździe do Zagórza wymusił trochę pchania roweru.
Wąski asfalt w okolicach Biestrzykowa Małego z widokiem na potężnie dymiący Bełchatów.
Widok wstecz na Chełmo i Góry Przedborskie
Kapliczka na zjeździe z terenu dawnego folwarku w Babczowie do Doliny Strugi. Ogólnie okolica między Górami Przedborskim, Wielgomłynami, Kobielami a Bąkową Górą wręcz stworzona jest do jazdy rowerami. Tereny o ciekawym podłożu geologicznym, ładnie pofalowane z dużą rozmaitością powierzchniowych wód i co za tym wszystkim idzie szatą roślinną, plus bogactwo warstwy antropogenicznej. Nic tylko jeździć, chodzić, pływać...
Nad Kobielami, rodzinną miejscowością W. Reymonta
Kobiele Wielkie - zrujnowany po pożarze w 2012r.
XXw. dwór Tymowskiego na zapleczu UG.
Kapliczka na rozstajach w Kobielach Małych. Stąd przez "chwil kilka" będę jechał wśród lasów, mało urodzajnych pól i malutkich przysiółków.
Malutka osada Dudki i zamieszkały barakowóz z jedną krową i rozlatującą się szopą - środek Polski XXIw.
Gorgoń - koniec asfaltu, początek piaszczystego duktu który całe szczęście przechodzi wkrótce w dobry szuter. Nad mokradłami zamieszkanymi przez bobry mignął zimorodek, niestety na zdjęcia kompaktem szans nie było najmniejszych. Przy okazji w sierpniu "odkryłem" gdzie nad Pilicą koło Krzętowa polują zimorodki, ale jak brałem aparat to jak na złość tylko przelatywały. Jak byłem 2 razy bez "lustra" to siadywały na pniu 5m ode mnie.
Za Rędzinami ponownie po piaseczku kawałek toczyć się trzeba.
Żytno, gdzie kupuję pączka w sklepie tej samej piekarni co w Wielgomłynach i szybko kręcę w stronę Borzykówki. Tu kolejna zmiana planów i miast gruntówkami /szutrami jechać do Łysin pedałuję asfaltem przez Borzykową do krzyżówki przy
cmentarzu cholerycznym
Nad Borzykową ostatni ładny widok na oświetlone niskim słońcem
Góry Przedborskie i nadajnik w Jeżowcu
Od cmentarza cholerycznego przez Jarzębinę początkowo wygodnym szutrem dojeżdżam do lasu którym wedle mapy miałem nadzieję szuterek dalej będzie dalej prowadził. Niestety była tam tylko leśna/polna miejscami mocno piaszczysta droga, którą mimo to sprawnie docieram do Okołowic.
Zachód słońca w Dolinie Pilicy miedzy Okołowicami a Załężem. Ogromne ilości jaskółek polujących nad stawami i ogłuszające krakanie wron szykujących się do snu na potężnych topolach w pobliżu Pilicy. Podczas całej wycieczki jaskółki widziałem w małych ilościach, widać gromadzą się już do wylotu. Z Załęża szybki przejazd dobrym asfaltem do Koniecpola. Tu ponownie chłodek mocno dokucza, ale co się dziwić jak w Koniecpolu termometr 8stC pokazał.
Mgły podnoszące się nad Pilicą w Koniecpolu, znaczy to już koniec jazdy.
Powrót do spisu wycieczek »»»