Ponownie wyjazd rowerem po Zagłębiu Dąbrowskim, a dokładniej do szpitala św. Barbary na opłotkach Sosnowca, skąd dalej na południe do tytułowego Trójkąta Trzech Cesarzy. Od zbiegu Białej i Czarnej Przemszy jadę na wschód do Jaworzna gdzie ponownie zmieniam kierunek ku Białej Przemszy i Sławkowa. Jechało mi się bardzo przeciętnie - rano mgła i duża wilgotność, później czyli od +/- południa słonecznie, ale ciągle utrzymywało się delikatne zamglenie i miejscami silne zadymienie co w połączeniu z silnym niskim słońcem niweczyło szanse na dalsze widoki. Drugim powodem było zadymienie szczególnie w południowej części odczuwalne. Trzecim i najważniejszym fakt iż tamte tereny, tzn. Sosnowiec, Będzin, Jaworzno jakoś mi "nie leżą" i dopiero od Sławkowa było w pełni OK. Na to wszystko nałożyła się handlowa niedziela przed Świętami i duży, naprawdę duży ruch na drogach, kierowcy w amoku jeżdżący w pobliżu centrów handlowych, etc.
Podsumowując, mogło być lepiej. Wyjazd na zasadzie odhaczenia - byłem i raczej na zachód, południowy-zachód od Sławkowa bez konieczności rowerem się już nie wybiorę.
Dystans ok. 124km, czas całego wyjazdu ok. 7,5h, z tego samej jazdy ok. 6h
Włodowice - Zawiercie - Łazy - Chruszczobród - Ząbkowice - Pogoria 4 - Będzin - Sosnowiec - Jaworzno - Stare Maczki - Sławków - Okradzionów - Niegowonice - Łazy - Włodowice
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys)
Podjeżdżam na godz. 9 pod fontanne koło dworca w Zawierciu, gdzie spotykali się na przedświąteczny wyjazd zawierciańscy rowerzyści. Po 15 minutach grupa (znacznie liczniejsza niż na powyższej fotce) jedzie na Strach, natomiast ja w towarzystwie Andrzeja sprawnie jedziemy w stronę przeciwną. Początek chłodny i mglisty, dopiero nad Pogorią zaczyna się niebo przecierać.
Pod zamkiem w Będzinie, dojechaliśmy tu alejkami wzdłuż Czarnej Przemszy. Andrzej zostaje chwilę pod zamkiem i wraca do domu przez Siewierz, a ja jadę do Sosnowca.
Ze szpitala św. Barbary w Sosnowcu po kilkudziesięciu minutowej przerwie jadę w dalszą trasę. Tu jeszcze się zastanawiam którędy i gdzie jechać, ale że na dole koło stacji kolejowej w Będzinie niebo przeciera się coraz bardziej wybieram najprostszą drogę na południe w stronę tytułowego miejsca.
Sosnowiec,
Pałac Schöna w sąsiedztwie potężnego kompleksu dawnych przędzalni.
Poziom 450 obecnie centrum wspinaczkowe, dawniej
KWK Sosnowiec.
Dziwna, w sensie mojej jazdy, bo samo miasto jakich wiele w Zagłębiu i Śląsku (częściowo się wychowałem w takim otoczeniu ;) ), ta droga przez Sosnowiec. Na początku kilka ciekawych miejsc (stara XIXw. kapliczka, stare zabudowania fabryczne i równie stare osiedla robotnicze, ceglana wieża Huty Katarzyna itd.), nawierzchnia poza początkiem raczej dobra, jednak jadę cały czas pod niskie i bardzo ostre słońce, spory jak na niedziele ruch i jakoś skupić się na otoczeniu nie mogę.
U celu, czyli
Trójkąt Trzech Cesarzy u zbiegu Białej
(po lewej) i Czarnej
(po prawej) Przemszy.
Otoczenie zagospodarowane, znaczy jak wszędzie obecnie wiaty i ławeczki wstawili, ale na samym zbiegu brzegi powinny być bardziej wyczyszczone (parę więcej drzew/krzaków wyciętych) i przy stromych schodach przez wał jakaś pochylnia dla rowerów aż się prosi. W końcu szlak rowerowy tam prowadzi...
Ostatnie metry biegu Czarnej Przemszy, a
tu fotka z poprzedniej
wycieczki 11.12.2015r. źródeł rzeki w Bzowie.
Archiwalne zdjęcie Trójkąt Trzech Cesarzy z NAC, a na stronie
Żegluga śródlądowa wczoraj, dziś, jutro ciekawy artykuł o Przemszy.
Wzburzona Biała Przemsza powyżej Trójkąt Trzech Cesarzy, dokładnie na wysokości mostu drogowego DK79. Przed mostem łączą swe nurty B. Przemsza i Bobrek.
Kawałek muszę przejechać DK79, co szczególnie na wysokości "Fashion House" miłe nie było.
Jaworzno szyby dawnej
KWK Jan Kanty
Niby jedzie się dobrze, ale cały wcześniejszy odcinek mocno nijaki i nie zapadający w pamięć.
Jaworzno Góra Piasku.
Od zjazdu z DK79 do Góry Piasku droga mimo iż zaczyna falować a i otoczenie jakby ciekawsze dłuży mi się straszliwie. Za to zjazd z Góry wspaniały i zaczyna się jechać przyjemniej :)
Biała Przemsza i most kolejowy linii Ząbkowice - Trzebinia (Zawiercie-Kraków) widziany z mostu drogowego na ul. Krakowskiej. Rzeka stanowi granicę między Sosnowcem a Jaworznem.
Jeszcze raz powyższy most, a dokładniej jest to
most graniczny z 1848r.
Sosnowiec Maczki, kolejowa wieża ciśnień z 1880r.
Stacja kolejowa Sosnowiec Maczki, na szczęście obiekt ma zostać rewitalizowany.
Sosnowiec Maczki, typowa dla Zagłębia i Śląska zabudowa. Akurat dom na zdjęciu ma wymienione okna, ale za obok były jeszcze drewniane okna z ramami malowanymi na ciemnoczerwony kolor.
Przez lasy w Dolinie Białej Przemszy do osady Burki.
Burki/Ryszka i rozpadający się most na Białej Przemszy, po którym przechodzę na lewy brzeg i dalej jadę błotnistą leśną drogą w stronę Sztoły.
Zakole Białej Przemszy, niestety nie dość ze woda mętna to śmierdzi. Szkoda bo rzeka tu bardzo malownicza, choć na spływ dość trudna i raczej niezachęcająca do bliższego kontaktu. W internetowej galerii
"Kowboja" ze spływu w marcu 2014r. można zobaczyć
jak wygląda ten odcinek rzeki z kajaka.
Mętne, cementowe wody Sztoły powyżej połączenia z B. Przemszą.
Miejsce ujścia Sztoły do B. Przemszy, mimo braku filtra PL doskonale widać różnicę kolorów wody.
Za mostkiem przegapiam właściwy zjazd i jadę kawałek dalej dzięki czemu poruszam się przez lasy wygodnym szutrem.
Z lasu wyjeżdżam na potężny terminal LHS Sławków Południowy.
Fotka poruszona bo droga dziurawa jak ser szwajcarski a miejsce godne uwiecznienia - Miedawa, przysiółek typu kilka domów i przystanek MPK.
Droga do Miedawy.
Austeria na rynku w
Sławkowie.
Robię mała pętlę o centrum, do ruin zamku nie zjeżdżam bo czasu już mało. Miasteczko wspaniałe, muszę tam koniecznie w letnie późne popołudnie się wybrać...
XIXw. dom na ul. Legionów Polskich w Sławkowie.
Ze Sławkowa bardzo przyjemną asfaltową drogą wzdłuż Białej Przemszy jadę do Krzykawki.
Przez przełomowy odcinek Białej Przemszy między Krzykawką a Okradzionowem jadę wąską i miejscami bardzo błotnistą ścieżką nad brzegami rzeki. Odcinek rewelacyjny i ciekawy (lessowe skarpy, odsłonięcia dolomitowych niewielkich skałek, źródła przykorytowe itd.). Jednak czasu mam niewiele, rower na wąskich i mało terenowych oponach, więc dokładniejsze poznanie na inny wyjazd muszę pozostawić. Woda w rzece dość klarowna, jednak dalej szambem zalatuje :(
Gdzieś między Okradzionowem a Błędowem.
Rozstaje na skraju Błędowa Zagórcze, jeszcze tylko ostatni błotnisty odcinek przez las i dalej już po twardym.
Niegowoniczki Męczywoda gdzie wyjeżdżam na DW790 i szybciutko w stronę Niegowonic.
Dalej to już do znudzenia przejeżdżona trasa do Łaz, kolejówką do Zawiercia skąd dwa rzuty kamieniem do domu.
Powrót do spisu wycieczek »»»