Wczoraj zrobiliśmy rodzinno-rozpoznawczy spływ kajakowy jednym z najciekawszych odcinków największej rzeki mającej swe źródła na Jurze jakim jest Załęczański Łuk Warty. Rzeka i okolice ładne, CZYSTE i spokojne, naprawdę rewelacja z jednym małym acz istotnym ale. Podobnie jak na Pilicy, o czym wspominał Peterka na czacie ForumJurajskiego w Warcie jest bardzo mało wody i w wielu, bardzo wielu miejscach trzeba było szorować po dnie lub wręcz przeciągać kajaki w wodzie po kostki.
Rano pogoda kiepska z mocnym zachmurzeniem i symbolicznym deszczem, startujemy dość późno i w Lisowicach jesteśmy po godz. 11 ale w tym czasie niebo się przeciera i świeci słoneczko. Wyładunek sprzętu, jadę zawieźć samochód do Kamionu, szybki spacerek lasem po cięciwie Łuku Warty z Kaminionu do Lisowic (8,5km w 1h15m) i godz. 13 startujemy. Po drodze dwa krótkie postoje i po przepłynięciu około 28km o godz. 19 docieramy do Kamionu. Szybkie pakowanie sprzętu i powrót przy całkiem sporym ruchu i korku w Cz-wie.
Spływ bardzo udany, szkoda tylko, że za późno byliśmy i tak mało postojów, bo w wielu miejscach brzeg wyglądał bardzo ciekawie np. wysoka rozcięta wąwozami skarpa na wysokości Przewozu.