Robercie to trudny temat - ogólnie turystyka zmierza w kierunku trochę "amerykańskim".
Znaczy podjechać na parking, przejść dobrze oznakowany "szlak" (wygodną ścieżkę z punktami widokowymi i ławeczkami), dobrze i najlepiej nie za drogo zjeść/wypić regionalny specjał i ew. coś zwiedzić ale raczej bez wysiłku umysłowego

Oczywiście wędrówka nie może być długa i wyczerpująca, ot Mirów - Bobolice i powrót meleksem, czy do Bramy Krakowskiej, górki raczej z dołu pooglądać.
Wycieczki rowerowe w podobnym stylu - kilkanaście max 20 parę kilometrów po twardej nawierzchni, ew. leśnych ścieżkach pozbawionych piasku.
Powyższe z dużym przymrużeniem oka, ale wcześniej niż nam się zdaje tak będzie to wyglądało. Bez wątpienia będą dalej osoby chodzące własnymi ścieżkami, wędrowcy chodzący na dłuższe spacerki, rowerzyści jeżdżący w terenie itp.
Z rowerzystami jest tak że typowe rowery MTB są w lekkim odwrocie (nawet się temu nie dziwię), coraz więcej ludzi jeździ na crossach/trekingach/fitness/gravel/... i asfalt lub szuter jest zdecydowanie lepszą, bardziej pożądaną nawierzchnią. Utwardzając szlak rowerowy otwieramy go dla większego grona użytkowników. Można dyskutować czy przebieg rowerowego SOG jest trafny, czy może zamiast utwardzać piaszczyste odcinki zmienić przebieg. Wybrano co wybrano i mi takie wykonanie jak na razie pasuje.
Jest w zdecydowanej większości jasny grys dolomitowy pasujący do krajobrazu, granulacja też OK, choć przydało by się miejscami mocniejsze uwalcowanie - może uleży się samo, może woda przemyje, może udepczą turyści / samochody miejscowych.
Przy okazji, wspominałem o tym na fejsie i chyba u nas na FJ, ale napisze raz jeszcze - zaczyna się era e-bików. O ile 2 lata temu pojedyncze sztuki, w minionym sezonie coraz częściej to teraz ilość takich rowerów jest naprawdę duża. Szczególnie rowery crossowe, często bardzo dobrej klasy, również na wyjazdach wielodniowych i pełen przekrój wiekowy użytkowników. Na razie jeszcze sporadycznie mijam na jurajskich terenowych szlakach e-enduro.