Mapa wycieczki wygenerowana na stronie www.gpsies.com (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
W drodze do Udorza, czyli droga Pilica - Żarnowiec
Wschodnie krańce Pasma Smoleńsko-Niegowonickiego, czyli na pograniczu Jury i Wyż. Miechowskiej.
Na opłotkach Chliny, zjazd na wąski asfalt do Jeżówki. Widoczny niewielki łom kamienia rozcinający zbocze głębokiej doliny prostopadłej do tektonicznego rowu Górnej Pilicy.
Na południe od koty 378. Rzut okiem wstecz, niestety wystarczyło zwolnić (a podjazd jakiś tam w tym miejscu jest ;) ) i zaraz na człowieka spadały cale roje gzów. Dalej tylko jeszcze w 2 miejscach były tak straszliwie napastliwe, gdzie indziej w normie max po parę sztuk.
Jeżówka - widok między Trzycą a Jelczą na Białą Górę.
Jeżówka, głęboka Dolina Jeżówki którą oczywiście musiałem przeciąć. Na dnie nawet czysty potoczek, jakiś mały stawik a przy drodze łomy kredowego kamienia.
Jeżówka, tory LHS.
Ciekawy, bardzo duży, drewniany dom w Podlesiu II.
Podlesie II, boczna dolinka. Sama wieś dość sympatyczna, choć droga w górnej części fatalna, bardzo ładne widoki, a dalszy przejazd w kierunku Szreniawy rewelacyjny. Więcej totek z tych okolic w fotorelacji z wycieczek:
23.04.2015 ,
11.04.2015 ,
18.09.2014
Szreniawa widziana z drogi DW783, ze skrzyżowania droga do Trzebienic wiedzie aleją kasztanowców. Jednak wybieram inną trasę, kawałek jadę na wschód główną trasą i skręcam do Kamienicy.
Podjazd do Kamienicy.
Stary dom w Kamienicy.
Sama miejscowość położona na wysokim tarasowym wypłaszczeniu nad Doliną Szreniawy rozciętym głęboka dolinką bocznego dopływu - cicha, senna i spokojna z zupełnie niepasującym do niej nowym placem zabaw i remizą obok której działa jeszcze malutki drewniany sklepik.
Pole lawendy w Wielkanocy, zlokalizowałem je podczas wycieczki 11 kwietnia.
Na wierzchowinie nad Wielkanocą opuszczam asfalt i szutrami jadę do Uliny.
Z drogi do Uliny widok na Miechów, kamieniołom w Rzeżuśni i tereny przez które będzie biegła moja dalsza tras.
Opłotki Uliny Małej.
W prawo droga do Doliny Dłubni (do Żarnowicy i Wysocic), a moja trasa w lewo prowadzi gdzie Czaple Małe w dolince się rozłożyły.
Czaple Małe, remiza obok której zarośnięty park podworski i jakiś dworek z XIX/XXw., ale przedzierać się przez zielsko nie miałem odwagi ;)
Z Czapli troszkę pod górkę, szybki zjazd i krótki choć ostry podjazd i już kolejne pola lawendy widać.
Pole lawendy w Krępie, akurat trwał jej zbiór, ale tak jak napisałem we wstępie - muszę za rok poszukać ładniej położonych pól. Są taki bo widać je z drogi, jednak dotrzeć tam nie znając przebiegu polnych zarośniętych dróg w rojach gzów i sporym upale to średnia frajda.
j.w.
j.w.
Celiny Przesławickie, widok z zakrętu dogi przed bardzo szybkim zjazdem w Dolinę Szreniawy.
Ciekawe że spora część domów na Wyżynie Miechowskiej ma bardzo ładne i bajecznie kolorowe przydomowe ogródki kwiatowe, dość często z rozchodnikiem i właśnie lawendą.
Celiny, młyn na Szreniawie.
Za przejazdem przez linię kolejową Miechów - Kraków zaczyna się stromy podjazd na wschodnie zbocze Doliny Szreniawy.
Przecinam DK7 i szybki zjazd przez Parkoszowice do Doliny Piotrówki i Sławic Szlacheckich. Wiosną w przeciwnym kierunku jechało mi się zdecydowanie mniej przyjemnie ;)
Sławicki Raj - wyciąg narciarski.
Stary dom przy drodze w Pojałowicach
Zarogów - Piotrowice, na wschód od drogi pojawiają się coraz ciekawsze górki...
j.w. nawet z większej odległości widać że podłoże skaliste i powinno sporo roślinności kserotermicznej i stepowej tam być.
Kalina - Rędziny
Przecinam ponownie DW783 i krótkim podjazdem z dokuczliwymi gzami rozpoczynam chyba najpiękniejszy fragment wycieczki, czego zdjęcia ku mej rozpaczy absolutnie nie oddają.
Jakieś spore górki na południu widać, ale co jak dokładnie to nie moja bajka.
Wspaniały zjazd do Lisińca z widokiem na "Góry Miechowskie".
Na pograniczu Gór Miechowskich rozpoczyna się bardzo długi i doskonały zjazd do Kaliny Wielkiej. Jednak nie warto dać ciągnąć się grawitacji i lepiej jechać powoli delektując się widokami.
Letni widoczek na jakiś nie oznaczony na mapie Compassu rezerwat w pobliżu drogi Góry M. - Kalina W.
Wjazd do Kaliny Wielkiej.
Kościół pw Imienia NMP z początku XXw w Kalinie Wielkiej.
Miejscowość malowniczo położona jest w głęboko wciętej dolinie małej rzeczki, a otaczające wzgórza to mieszanina niewielkich sztucznych odsłonięć skał kredowych i form typowo lessowych ze sporo mozaika zbiorowisk kserotermicznych/stepowych. Droga którą opuściłem Kalinę wiodła ładnym i dość głębokim lessowym wąwozem na wzgórza skąd kolejny szybki zjazd do Doliny Nidzicy.
Giebułtów w Dolinie Nidzicy i drogowskaz do Antolki - sporo nazw takich samych jak na sąsiedniej Jurze...
Wśród luźnej zabudowy Małoszowa opuszczam asfalt.
Dno górnej "źródliskowej" części Dol. Nidzicy zarośnięte dość mocno więc przez lessowy wąwóz rozcinający zbocze skracam i upraszczam sobie drogę.
Częstoszowice.
Częstoszowice, widok przez stawy na Książ Wielki.
Zabudowa bocznej uliczki w Książu Wielkim, więcej fotek z tej miejscowości w fotorelacji z
23.04.2015
Budynek przy drodze w Konaszówce, który dość ciekawy mi się wydał.
Z Książa nie jadę najkrótszą drogą do Kozłowa, lecz wybieram wariant bardziej na północ przez spokojne wioski.
Lessowa górka z kolonią jaskółek w Głogowianach.
Gdzieś na końcu świata, Wolicy znaczy.
Za to we wsi był czynny sklep, szkoda ze z lodówki tylko "piwo" i mocniejsze trunki były :(
W Kozłowie szykują się do remontu wiaduktu (już w Książu były znaki drogowe), ale rowerkiem da się jeszcze przejechać. Za to droga przez płaskie i podmokłe łąki między Wierzbicą a Kozłowem o pilną wymianę nawierzchni się prosi.
Domek przy drodze w Kozłówce.
Droga przez Kozłówkę i Podlesie w trakcie wymiany nawierzchni.
Zamieszkany stary dom na zachodnim skraju Koryczan.
Boczna droga z Koryczan do Zabrodzia i widok na jurajskie górki (Pasmo Smoleńsko-Niegowonickie w tym na G. Janowskiego z ruinami zamku Ogrodzieniec).
Rynek w Żarnowcu.
Samotny bardzo charakterystyczny dom między Żarnowcem a
galerią A. Toborowicza w Woli Libertowskiej.
W Wierbce opuszczam "główną" drogę i wzdłuż rzeki Pilicy przez Dobrą docieram na rynek Pilicy i koniec jazdy.
W drodze powrotnej próbuję jeszcze zrobić zdjęcie wschodzącego księżyca w pełni nad Giebłem. Ale że mój aparat zooma nie ma, za to ma szerokokątny obiektyw to i efekty żałosne.
Na moim koncie Picasa można zobaczyć
większe (1600px) wszystkie zdjęcia z tej wycieczki
Powrót do spisu wycieczek »»»