Jak co roku przed pełnym rozpoczęciem sezonu kajakarskiego wybrałem się sprawdzić kilka miejsc po zimie. Trasa i miejsca doskonale mi znane, wiele z nich już w innych relacjach się pojawiło, ale że okolice przyjemne, pogoda sprzyjająca to i dzień upłynął miło. Niestety po raz drugi w ostatnich 2 tygodniach nie przemogłem się i kawałek podjechałem samochodem :( a w sumie nigdzie się wczoraj śpieszyć nie musiałem, dzień bardzo długi więc te dodatkowe 40km problemem być nie powinno...
Dystans 116km, czas całej wycieczki z licznymi postojami niecałe 7,5h
Lelów - Koniecpol - Maluszyn - Krzętów - Stanowiska - Komorniki - Motyczno - Włoszczowa - Żelisławice - Secemin - Przyłęk - Lelów

Mapa wycieczki wygenerowana na stronie www.gpsies.com (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).

Zjazd w Dolinę Białki Lelowskiej, gdyż startuję na wycieczkę nie z lelowskiego runku lecz ze stacji paliw przed Lelowem.

Wąskie doskonałe asfalty między Białą Wielką a Wąsoszem.
Jak pisałem w opisie jednej ze wcześniejszych wycieczek, w okolicach Białej Wielkiej i w samej wsi utwardzają obecnie szutrem wiele uliczek, polnych dróg i dojazdów do samotnych siedlisk.

Przed samym Aleksandrowem zjeżdżam z asfaltu nad rzekę by sprawdzić miejsce zakończenia spływu na odcinku
Przyłęk(Szczekociny) - Łysaków. Na lewym brzegu rzeki dalej brak stopni na kładkę,
jesienią po spływie zeszliśmy bez problemów, teraz dostać się na górę z rowerem było trochę trudniej.

Na leśnych asfaltach (w "terenie" oczywiście też,
ale to już wymaga szczęścia lub znajomości biologii tych gadów) w Dolinie Górnej Pilicy często można spotkać żmije, niestety większość ginie rozjechana przez samochody. Tego z powyższego zdjęcia przeganiam sprzed kół nadjeżdżającego pojazdu.

Koniecpol-Chrząstów -
dawny pałac Koniecpolskich.
W mieście podjeżdżam na stację benzynową skorzystać z kompresora, a dalej to już tradycyjna trasa boczkiem, by ominąć Radoszewnice gdzie na wyjeździe do Okołowic intensywnie remontują jakiś niewielki zakład przemysłowy.

W okolicy Okołowic.
Na północ i północny-wschód od Koniecpola zboża wyraźnie wyższe niż na Jurze.

Modła w Dolinie Pilicy (między Grodziskiem a Pukarzowem), miejsce gdzie zazwyczaj nie mam czasu/warunków by zatrzymać się, choć co najmniej kilkadziesiąt razy w sezonie drogą obok przejeżdżam.
Na zachodnim brzegu rzeki od Szczekocin ciągną się doskonale w wielu miejscach czytelne w terenie umocnienia niemieckie z czasów IIWŚ tzw.
OKH Stellung a2. Tu dzisiejsza droga przecina cały pas doskonale zachowanych umocnień położonych na wysokim brzegu rzeki.

Pukarzów kapliczka św. Piotra.
Za stroną
www.maluszyn.eu:
Kapliczka św. Piotra, rybaka i Apostoła, należy do najpiękniejszych i najciekawszych zachowanych w regionie. Została wystawiona w 1930 r. o czym dowiadujemy się z łacińskiej inskrypcji umieszczonej na jej górnym gzymsie: ANIESLKI SCULP ADORNAVIT / ERECTUM AESTATE AD MCMXXX / SIGIS PLATER ARCH / STANIS POTOCKI AEDIFICAVIT (co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Anielski wykonał rzeźbę / postawiona latem 1930 / architekt Zygmunt Plater / wystawił Stanisław Potocki). Miejsce pobudowania kapliczki nie jest przypadkowe. Na terenie folwarku Pukarzów, którego właścicielem był wówczas Stanisław Potocki z Maluszyna znajdowało się wzorowe gospodarstwo rybne . Poprzez osobę św. Piotra, patrona rybaków, ludność trudniąca się pracą przy stawach upraszała błogosławieństwa.
W połączeniu z dawną aleją do niej prowadzącą, spiętrzeniem Pilicy z utworzonym poniżej rozlewiskiem, oraz reliktami innej infrastruktury hydrotechnicznej miejsce o niesłychanym kolorycie i uroku.

Jakieś fotogeniczne grzybki koło kapliczki.

Rozlewisko Pilicy za jazem w sąsiedztwie kapliczki, miejsce które bezwzględnie należy obnieść podczas spływu kajakowego.

Pukarzów, meandry Pilicy

Pukarzów, meandry Pilicy

Pukarzów, aleje u wjazdu do wsi.

Pukarzów, północne opłotki wsi i mostek na Pilicy.
Wg mapy nie ma przejazdu do Silpi, ale trzeba będzie kiedyś w suche lato zrobić rekonesans.

Pukarzów, pastwiska nad Pilicą.

Maluszyn, pozostałość południowej bramy wjazdowej do
zespołu pałacowego

Maluszyn, pozostałość niewielkiego betonowego progu 200m poniżej plaży z której startują spływy.
Stąd wracam przez most (nareszcie coś działają drogowcy na świętokrzyskim odcinku DW785) do centrum, w sklepie uzupełniam prowiant i przez Sudzinek i Sudzin jadę na prawy brzeg Pilicy.

Szutrowa droga przez ukwiecone łąki miedzy Pilicą a Czarną Włoszczowską.

Pilica między Sudzinem a ujściem Czarnej Włoszczowskiej.

Pilica między Sudzinem a ujściem Czarnej Włoszczowskiej.

Moja ulubiona polna droga wzdłuż rzeki między Bobrownikami a Krzętowem - więcej fotek z tego miejsca w starszych relacjach wycieczkowych.
Od mostu w Krzętowie już asfaltem wyjeżdżam z Doliny Pilicy.

Przydrożna kapliczka w Woli Bobrowskiej.
Kawałek dalej po raz n-ty widzę typowy dla tych okolic widok, czyli młodzież w mini 2-3 osobowych grupkach wędrująca po szkole do domów. Patrząc na mapę wygląda że często to spacerki dużo dłuższe niż kilkaset metrów, a wszystko przez specyfikę układu przestrzennego wsi w tym regionie. Sporo wsi ma luźną zabudowę, liczne są niewielkie przysiółki lub samotne siedliska rozrzucone w dużej odległości od "głównych" dróg, czy wsi. Choć zdarzają się wyjątki jak np. wieś Komorniki gdzie zabudowa jest strasznie ciasna, wręcz skondensowana, działki malutkie i plątanina wąskich uliczek...

Stanowiska - sporo starej drewnianej i drewniano-kamiennej zabudowy. Kościół i plebania ładne, ale zaznaczonej na mapie XIXw. kuźni nie zlokalizowałem.

Opłotki Stanowisk i typowy widoczek w tych okolicach.

Droga rozcinająca wał wydmowy ograniczający od północy dno doliny Czarnej Włoszczowskiej, troszkę fotek z najbliższych okolic w relacji z
wycieczki 9.VIII.2014r.

Kładka nad Czarną Włoszczowską na południowo-wschodnich opłotkach Komornik - doskonałe miejsce do wodowania na spływ, choć wody teraz było dość mało.

Czarna Włoszczowska - koło do czerpania wody w Komornikach, kawałek dalej odnowiono nawierzchnię mostu na Białej (podobnie jak na Czarnej W. w Ciemiętnikach).

Za Komornikami opuszczam Dolinę Czarnej i powoli zaczynam wracać. Ogólnie będę jechał w większości pod wiatr, ale że mało całkowicie otwartych terenów to jedzie się doskonale.

Rudka, młyn na Białej.

Takimi typowymi dla zachodniego świętokrzyskiego białymi szutrami opuszczam Zmarłe i jadę w kierunku Centralnej Magistrali Kolejowej.

Bardzo urokliwe te drogi, niestety pewnie nie za długo znikną pod asfaltowym dywanikiem...

Remontowany/budowany wiadukt nad CMKą.

Pendolino na Centralnej Magistrali Kolejowej, na odcinku kiedy jechałem w pobliżu torów minęły mnie 4 takie składy + kilka innych pociągów IC. Do Motyczna i dalej do DW742 jadę wzdłuż torów CMK drogą techniczną na tym odcinku wyłożoną akurat betonowymi płytami. Na wysokości Dankowa (między DW742 i DW785) na mapach drogi technicznej brak, na googlach też słabo widać, a w rzeczywistości całkiem dobra ścieżka wzdłuż torów biegnie.

Wiadukt na opłotkach Włoszczowej z którego był piękny widok na Pasmo Przedborsko-Malogoskie w tym na
Górę św. Michała

CMK, stacja Włoszczowa Północ.
Za Włoszczową opuszczam na pewien czas trasę wzdłuż CMKi i przez Łachów, oraz tamę Zalewu Klekot jadę w kierunku Żelisławic.

We włoszczowskich lasach.

Bardzo charakterystyczny budynek na rynku w Seceminie.

Droga z Secemina do położonej w podmokłej kotlince wsi Zwlecza, gdzie se źródła ma rzeczka o tej samej nazwie uchodząca koło Maluszyna do Pilicy. Nie przepadam z okolicami Secemina, ale mimo dość złowieszczych chmur i slalomu między świeżo "załatanymi" grysem i smołą dziurami jechało mi się wyśmienicie,
a to za sprawą bardzo intensywnego grania świerszczy i ptasich treli...

Ponownie droga wzdłuż CMKi i widok na kościół w Przyłęku położony na prawym brzegu Pilicy.

Pilica i spalony młyn w Przyłęku-Łąkietce widziana z mostu kolejowego.
W tym miejscu na lewym brzegu miał powstać pomost i wiata dla kajakarzy, ale prace jeszcze nie ruszyły...

Lis wypatrujący zdobyczy na skraju drogi koło Gródka, uciekł dosłownie spod kół.

Chyba najbardziej charakterystyczny punkt wsi, czyli kapliczka w Białej Wielkiej i w zasadzie to już koniec, został tylko szybki przejazd po własnych śladach lewym brzegiem Białki Zdowskiej, przejazd mostem przy spalonym młynie, rower do samochodu i po 20 minutach jestem w domu.
Na moim koncie Picasa można zobaczyć
większe (1600px) wszystkie zdjęcia z tej wycieczki
Powrót do spisu wycieczek »»»