Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies, lub
mapki on-line na Wikiloc (nie jest to zapis GPS, jedynie trasa naniesiona ręcznie na mapę)
Wiosenna droga w kierunku Morska, do Zalewu Dzibice jadę po swojej stałej trasie.
Piaszczysta droga do Lgotki.
Przez ostatnie 5-6 lat jeździłem prawie wyłącznie na wąskich mocno napompowanych oponach, które w piaseczku nie radziły sobie wcale i trzeba było zawsze boczkiem wyszukiwać twardego podłoża. Pod koniec zimy założyłem szerokie terenowe gumy dzięki którym przez jurajski piach można śmiało środkiem jechać, ale tak jak już miesiąc temu narzekałem - opory na asfalcie i twardym suchym lessie są spore, zero wcześniejszej zwinności...
Dobrogoszczyce - Waleniec, a właściwie droga do tego uroczo położonego malutkiego przysiółka. Szczęściem tylko mały kawałek jest utwardzony gruzem, dalej wąski szuter za 3 domami i ośrodkiem jeździeckim przechodzący w piaszczystą polną drogę.
Waleniec zajmuje coś w rodzaju sporego wypłaszczenia na 1/3 wysokości południowego zbocza Doliny Białki Zdowskiej i jest tu jedno z większych w okolicy wrzosowisk.
Widok na Wzgórze Ostrowy, gdzie zataczając spory łuk muszę się wdrapać.
Tym razem w dolinkę między Antolką a Bliżycami zjeżdżam stromy zjazdem zaraz za domami.
Moja dalsza trasa prowadzi na widoczne po lewej górki, a z tego miejsca przy dobrej widoczności za płaską Niecką Włoszczowską widoczne są Góry Przedborskie i spora część Pasma Przedborsko-Małogoskiego.
Typowy dla rolniczego wschodniego pogranicza Jury i Progu widoczek.
Na skraju Tomiszowic przegapiłem wąską ścieżkę miedzą wiodącą w stronę lasu i kawałek pustą o tej godzinie DW789 jadę w kierunku Lelowa.
Lgota Gawronna - Dwór.
Dąbrowno, wąski asfalt wspinający się na Góry Lgockie.
Zachodni skraj Dąbrowna (Czarny Kamień).
Na skraju wąwozu w grądzie rosną całe kobierce ziarnopłonu (jaskra) wiosennego.
Tym razem nie jadę
dnem dolinki (w opisie tej wycieczki więcej fotek z okolicy), lecz górą skrajem lasu i pól. Oczywiście jak w wielu innych miejscach miejscami droga zanika, a właściwie została zaanektowana przez rolników orających praktycznie do granicy lasu i skraju dolinki.
Dolinka między Bukową Kępą a Damiakiem.
Wstawiono nowe tablice informujące o rezerwacie (z zakazem wstępu i inf. iż nie przebiegają przez jego teren szlaki turystyczne), więc grzecznie jego skrajem/granicą jadę na łąki nad Osinowym Dołem.
Widok na Góry Gorzkowskie.
j.w.
Zjazd do Gorzkowa to jedyne miejsce podczas całej wycieczki gdzie naprawdę zadowolony byłem ze zmiany opon.
Po kilkuletniej przerwie ponownie pcham się z rowerem w głąb Wąwozu Międzygórze, oczywiście "moje" stare ścieżki pozarastały i troszkę trzeba było się przedzierać dziczą ścieżką na krawędzi wąwozu.
Już na "grani" Gór Gorzkowskich.
Smardz wyniosły?
Pełno naprawdę pełno ich rosło praktycznie przy samym szlaku.
Po wjechaniu w piękny bukowy Las Malnik opuszczam na chwilę czarny szlak pieszy i robię krótki odpoczynek na skałkach.
Jedno z ładniejszych miejsc Gór Gorzkowskich - głęboka boczna dolinka z dużymi ostańcami.
Rozsiadam się na cyplu skalnym wcinającym się nad kotlinką w nadziej że
jak 6 lat temu zobaczę muflony żyjące na tym i tylko tym skrawku Jury. Posiedziałem ze 20 minut, gdzieś od leśniczówki zaczęło nieść się ujadanie psa, jakaś głośna rozmowa to zbieram się i podchodzę kawałek w górę zbocza gdzie zostawiłem rower. Nagle w krzaczorach rwetes i wypada biegnąc "gęsiego" kilkanaście muflonów. Zanim wyciągnąłem aparat to większość już w dolince była i ledwo jakiś zarys między drzewami na fotkę się załapał :( Kilka razy się z lustrzanką wybierałem tam na fotopolowanie i tylko ślady bytowania widziałem, może w tym roku jesienią się uda...
Muflony zwiały, ale w załomie korzeni buka jaszczur się wygrzewał.
Obok w skalistej jamce rosły fiołki
i groszek wiosenny,
a w pobliżu zawilce (gajowe i żółte), kokorycz, szczyr, żywiec dziewięciolistny, konwalijki i wiele innych.
Czarnym szlaku pieszym w Lesie Malnik.
Hucisko, malutka osada położona między G. Gorzkowskimi a Górą Skocza.
Poniżej Huciska rozległe wypłaszczenie terenu i krzyżówka szutrowych dróg. W lesie spotykam pierwszych, z całych 2 grupek, tego dnia rowerzystów, kawałek dalej sarny przeskakują przez drogę, a ja powolutku piaszczystym duktem toczę się w stronę Złotego Potoku.
Ku Dolinie Wiercicy.
Woda się kończy i wymyśliłem że podjadę nad Źródło Spełnionych Marzeń skąd "na przełaj" przeskoczę na żółty szlak pieszy biegnący zachodnim skrajem Dol. Wiercicy. Jednak w centrum Złotego plan błyskawicznie zweryfikowałem i jak najszybciej uciekłem w las. Tłumy ludzi, parking zapełniony, pobocza również, pełno motocyklistów, którym zdaje się wiosenne słoneczko trochę zaszkodziło. Na wjeździe do ZP mija mnie "wielkie coś" na dwóch kołach z 2 w kaskach i ryczącym radiem. Po kiego czorta to radio? bo efekt był taki jak dawniej jeździli po wsiach z megafonem i wrzaskiem iż cyrk do sąsiedniego miasteczka zajechał :( Masakra totalna i wolałem za Amerykan się nie zapuszczać.
Już kawałeczek za rozlewnią wód Złoty Potok na bocznym szlaku cisza i spokój, po raz tysięczny potwierdza się znana prawda iż wystarczy na kilkaset metrów oddalić się od "centrum turystycznego" by w pełni uciec od tłumów...
Między Siedlcem Krzyże a lasami Doliny Wiercicy. Na skraju wsi potężne, głęboki obecnie już całkiem zarośnięte drzewami i zawalone śmieciami wyrobisko gdzie pozyskiwano piaski formierskie.
Ze skraju Siedlca ścinam leśną drogą do zielonego szlaku i nim na dno dolinki do ciągu szlaków. Piaszczystą dolinką wiedzie m.in. czerwony Rowerowy Szlak Orlich Gniazd, którego przebieg szczególnie biorąc pod uwagę nawierzchnię, pozostawia nieco do życzenia. Zresztą to szerszy problem i o ile w większości szlaki piesze są ciekawe to już rowerowe niekoniecznie.
Na rozstajach wybieram krótki podjazd żółtym szlakiem przewijającym się między niewielkimi skałeczkami, by przed przecięciem z niebieskim skręcić na nieznakowaną polną drogę.
Skalna Brama k/Suliszowic
Pod Płaską w Suliszowicach spory tłumek
skałodrapaczy.
Za Suliszowicami kawałek asfaltem, kawałek na przełaj przez nieużytki i pole na zanikającą drogę którą chcę dojechać do dolinki pod Biała Górą.
Na drodze Przybynów - Jaroszów zmieniam plan i zamiast na Żarecką Drogę jadę przez Dębową Górę do Wysokiej Lelowskiej.
Rzut okiem wstecz z Wysokiej Lelowskiej w kierunku Dębowej G.
Cegielnia na skraju Żarek, gdzie kilkukrotnie niestety bezskutecznie poszukiwałem skamieniałości kejoweju. W samych Żarkach powtórka ze Złotego Potoku i spora kolejka po lody.
Błotnista droga poniżej kuesty między Żarkami a Jaworznikiem.
Jurajska kuesta w Żarkach.
Przy wyjeździe na szuter przed Jaworznikiem przebijam przednią dętkę, na szczęście obecne opony nie są tak ciasne jak poprzednie i zmiana idzie błyskawicznie. Z Jaworznika już tradycyjnie najkrótszą drogą do domu.
Powrót do spisu wycieczek »»»