Rano rowerem koło zalewu Rak do Zawiercia skąd bezpośrednim pociągiem jadę do Tychów i wracam rowerem z ominięciem głównych dróg. Poranek całkiem zachęcający z przebijającym się słońcem, lecz pogoda psuje się błyskawicznie i wracam w szarówce z dużą wilgotnością i temperaturami typowymi dla listopada. Fotki z wodoodpornego pstrykadła.
Dystans: ok. 95km (+ 10km rano na pociąg do Zawiercia) , czas przejazdu rowerem: 4:45h
Trasa: Tychy - Bieruń - Lędziny - Imielin - Jeleń (Jaworzno) - Jaworzno - Góra Piasku (Jaworzno) - Ostrowy Górnicze (Sosnowiec) - Strzemieszyce (Dąbrowa Górnicza) - Tucznawa (DG) - Chroszczobród - Wiesiółka - Łazy - Zawiercie - Włodowice

W Tychach jadę przez stare kąty trochę w kółko na Paprocany - mimo kiepskiej pogody na leśnych ścieżkach ogrom spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy i kijkarzy.

Paprocany - sporo się tu podobnie jak w całych Tychach zmieniło w ciągu ostatnich 25 lat, choć część ścieżek rowerowych nie była przez te 25-20 lat remontowana ;)

Tyska Piramida.

Mleczarnia Danone, gdzie w okresie przemian ustrojowych (1989r.) sporo czasu na praktykach szkolnych spędziłem. Wtedy był to chyba najnowocześniejszy zakład tego typu w Polsce i kontrast względem Oświęcimia, Charsznicy i innych okolicznych mleczarni był olbrzymi. Wyroby mimo że dziś byśmy powiedzieli w "siermiężnych opakowaniach" były naprawdę dobre i stałe względem jakości - świeży kefir prosto z linii rozlewniczej to jest smak którego się nie da zapomnieć.

Rynek w Bieruniu.

Lędziny, dokładniej położony na wzgórzu Klimont kościół
pw. św. Klemensa.

Hołdunów (Lędziny) i tak charakterystyczne
domki fińskie - zachowało się trochę nieprzebudowanych.

Centrum
Imielina.

Opłotki Imielina i wzgórze rozcięte nieczynnymi kamieniołomami dolomitów - tu kończą się tereny znane z rowerowych wyjazdów sprzed ponad ćwierćwiecza.

Ostatni dom po śląskiej stronie Przemszy.

Przemsza między Imielinem a Jaworznem.
Na pobliskim Trójkącie Trzech Cesarzy byłem w
grudniu 2015r.

Jaworzno Sobieski i bardzo charakterystyczny blok na końcu podjazdu z Jelenia na przełęcz między Rudną a Glinną Górą należącą do
Pagórów Jaworznickich.
Zakład Górniczy Sobieski
Jaworzno - cóż, pierwszy raz byłem w centrum miasta i zaskoczenie bardzo pozytywne, naprawdę bardzo...

Boczna uliczka prowadząca do Rynku

Spadzisty Rynek w Jaworznie, z jednej strony nowoczesny kościół, z drugiej równie niepiękna galeria handlowa, ale ogólnie ma klimat.

Wyjazd z Rynku dalej ostro pod górę - tak mi trochę, tylko trochę, miasteczkami Dolnego Śląska tu zapachniało.
Ogólnie to się trochę zdziwiłem podjazdem w mieście, tak jak pisałem w centrum nigdy nie byłem, z przejazdów samochodem/pociągiem w okolicy i mapy wiedziałem że są pagórki, ale że będzie aż tyle pedałowania...

Wygodna droga na Sadową Górę.

Bardzo charakterystyczna kładka nad wyrobiskiem dawnego kamieniołomu dolomitów, w tle widok na Elektrownię Jaworzno (chyba).

Riplemarki na dnie kamieniołomu
Sadowa Góra, teren
GEOsfery Jaworzno.
Niestety ze względu na pogodę i bardzo bolące biodro spacer ograniczam do minimum. Swoją drogą to też ciekawe - po piątkowym łażeniu na śliskich Skałkach Kroczyckich i Ogrodzieńcu w sobotę rano okazało się że nie mogę za bardzo stanąć na prawej nodze. Nie przypominam sobie upadku, czy jakiegoś wybitnego nadwyrężenia, a tu chodzić tak średnio, leżeć też tylko w jednej pozycji. Co "najzabawniejsze" przy siedzeniu na krześle i jeździe rowerem wszystko OK...

Początek zjazd z Góry Piasku w Dolinę Białej Przemszy.

Biała Przemsza i most graniczny w Maczkach - więcej w zalinkowanej już wycieczce do Trójkąta 3C, lub w relacji z
11.08.2017.

Maczki, koniec linii
Kolej Warszawsko-Wiedeńskiej
Dom Ludowy w Sosnowcu znaczy w Ostrowach Górniczych, dawnych
Niemcach.

Osiedle robotnicze w Ostrowach - ogólnie cała dawna miejscowość bardzo interesująca.

Płaskodenna Dolina
Bobrka.

Dąbrowa Górnicza -
Strzemieszyce w pobliżu zbiegu
Kolej Warszawsko-Wiedeńskiej i
Kolej Iwangorodzko-Dąbrowskiej

Strzemieszyce Małe - kwintesencja Zagłębia.

Pod taśmociąg
Huty Katowice.

Huta Katowice.

Na pograniczu DG Łosień i Huty Katowice.

Tego się nie da oddać na takim szybkim pstryknięciu z roweru - zjazd z górki, spomiędzy domów pod szumiącym taśmociągiem w industrialną wypełnioną dymem nieckę.

Huta Katowice.

Już ostatni rzut oka wstecz na zespół Huty, w głowie uparcie "Inżynierowie z Petrobudowy", a w nogach coraz bardziej czuję przejechane pagórki.

Zjazd wspaniałą drogą z triasowych wzgórz przez tereny inwestycyjne Ząbkowic.

Stacja kolejowa w Łazach - koniec listopada a tam wiosennie śpiewające kosy...
Stąd już szybka droga "kolejówką" do Zawiercia i powrót własnym porannym śladem do domu.
Powrót do spisu wycieczek »»»