W sezonie 2019 było więcej niż zazwyczaj komercyjnych wyjazdów na
spływy Liswartą a poniżej garść fotek z samej Liswarty i okolic mostu drogowego w Wąsoszu nad Wartą gdzie zazwyczaj oczekujemy na kajakarzy. Tym razem została wolna jedynka Delsyk Nifty 385 i córka by nie tkwić bezczynnie x godzin na brzegu skorzystała z okazji na kolejny spływ Liswartą.
Odnośnie tkwienia na brzegu, chyba już o tym pisałem - lubię, bardzo lubię ten czas spędzany zazwyczaj w przepięknych miejscach, jednak bywa iż człowiek ma dość. Dość nie ze względu na otoczenie, lecz monotonię. Odbiera się kajaki raczej w tych samych od 7 już lat miejscach, gdzie czeka się po parę godzin w lecie czasem 4-5 razy w tygodniu. Oddalić się znacznie nie warto bo z przyczepą jeździ się specyficznie i nigdy nie wiadomo jak szybko pierwsze kajaki dopłyną. Spacerek zawsze ale w promieniu 1,5km od miejsca oczekiwania zna się już każdy krzak i kamień... Zostaje książka, internet, siedzenie na brzegu i obserwowanie przyrody czy płynącej wody. My mamy przynajmniej to szczęście że działamy na kilku rzekach/odcinkach co zawsze trochę urozmaicenia daje :)
Na początku sporo ośrodków i domów letniskowych nad samą rzeką.
Piękna Liswarta
Lina, mimo startu ze znacznym opóźnieniem, szybko wyprzedza "naszych" kajakarzy.
Charakterystyczny kamienny most kolejowy.
Na Liswarcie w sezonie potrafi być bardzo tłoczno.
Piaszczyste skarpy Liswarty
Woda płytka i klarowna.
A to już końcówka na Warcie.
+/- 21km odcinek córka bez pośpiechu, ale też płynąc samotnie dużo szybszym od dwójek kajakiem 1-osobowym, pokonała w 3h, fotki z innego prywatnego spływu Liswartą są w relacji z
września 2016
Most drogowy w Wąsoszu, powoli ale nieubłaganie chmury gęstnieją.
Chmur przybywa, spływają na postój kolejne grupy płynące Wartą od
Orczuch, a naszych kajakarzy nie widać...
To się musiało tak skończyć - po przejściu pierwszej dłuuugiej i obfitej burzy. Później jeszcze jedna równie solidna i parę razy dodatkowo krótko pokropiło.
Kapliczna św. Nepomucena przy moście w promieniach wczesno-wieczornego letniego słońca.
Warta powyżej mostu, kilkanaście minut później spływają nasze kajaki, pakowano i można wracać do domu.
Powrót do spisu wycieczek »»»