Pod mostem drogowym w Popowie / Zawadach - miejsce startu na najbardziej popularny odcinek Liswarty.
Bardzo kapryśna wiosna i pełnoprawny regularny sezon ogólnie zaczynamy późno, nawet bardzo późno bo praktycznie z miesięcznym poślizgiem.
Liswarta w Kulach
j.w.
Na garbie w widłach Warty i Liswarty
i znak rozpoznawczy tego obszaru w postaci kwitnących zwartych zarośli żarnowca
Warta
Jednak do zbiegu rzek nie idziemy bo komary chciały żywcem pożreć...
Przy moście w Kulach oczekujemy na decyzję kajakarzy czy kończą po 15km czy płyną do Wąsosza.
Warta w Wąsoszu - jaki niesamowity spokój względem letnich weekendów :)
Teraz przeskok do początku wakacji
Liswarta w Dankowie, gdzie wodujemy b. sympatyczną ekipę na 5 dniowy spływ Liswartą / Wartą.
Ze względu na rozkopaną Cz-wę wymyśliłem sobie przejazd do Woźnik na A1 i przez Kłobuck - nie był to dobry pomysł...
Trwa pakowanie, poranek średnio zachęcający, potem cieplutko się zrobiło. Na rzece pustki, wody nie za wiele, ale płynąć jak najbardziej można
Kładka w Szyszkowie
i Liswarta z niej widziana.
Cztery dni później na Załęczańskim Łuku Warty, dokładniej Lisowice w drodze na odbiór kajaków
Lisowice przy reaktywowanym kamieniołomie i resztkach pieców wapiennych.
3 lipca - w Dolinie Liswarty chyba żniwa niedługo, oj zleciała połówka roku błyskawicznie...
Połowa sierpnia
12.08 - na nieznanych wodach ;)
Ląd znany z rowerowych wycieczek, jednak kajakowo Liswarta dopiero od Dankowa. Dziś jedna grupa woduje się z samego rana w Starokrzepicach, druga dwie godziny później w Popowie. Jechałem trasą wycieczkową
via Poraj, Konopiska, Wręczycę, Panki / Pacanów - nie taka zła z wyjątkiem problemów na rozkopanej Gierkówce, dobrze że to była sobota b. wcześnie rano i można było nieco na chama przez plac budowy. Gdybym jechał osobówką, czy niskim busikiem typu Scudo sztuczka by nie wyszła ;)
Liswarta widziana z mostu w Starokrzepicach, wyższy odcinek raczej średnio do pływania się nadaje, a jechałem jesienią 16' rowerem
z biegiem Liswarty
Wodowanie grupy w Starokrzepicach poszło wyjątkowo sprawnie (już z nami wcześniej pływali i ogólnie dużo pływają) stąd szybko mogliśmy przejechać do Popowa i jeszcze praktycznie na pustym się rozładować.
Pół godziny później pod mostem w Popowie jak zwykle lekki młyn się zrobił, choć bywało tu nie raz nie dwa znacznie gorzej.
W Wąsoszu na plaży tłoczno i ostatecznie podejmujemy jednodniową grupę nieco dalej przy moście drogowym.
Warta w Wąsoszu - jedno z moich ulubionych miejsc.
Siedzieliśmy trochę przy moście, ale też i pojechaliśmy dalej na prawy brzeg bliżej Majdów sprawdzić czy da się z przyczepą przejechać i posiedzieć nad rzeką nieco dalej od pielgrzymki odpoczywającej w Wąsoszu.
Po trzech dniach...
Zgodnie z umową 14 sierpnia odbieram kajaki w Działoszynie i przez Parzymiechy oraz Zajączki (wyżej kościół w centrum owej miejscowości) odwożę kierowców do Starokrzepic a sam jadę do Wąsosza. Niby spory kawałek lecz obawiałem się że miejsca "łatwo" dostępne (mam na haku 3m wysokości przyczepę) nad Liswartą będą mocno zatłoczone.
Już na miejscu wybranym kilka dni temu, teoretycznie pod widoczną wielką sosną było by lepiej, ale to teoria i spore ryzyko że ktoś wieczorem przyjedzie. I tak się stało, szczęściem że tylko dwóch rowerzystów, ale bliżej mostu była tez grupka młodzieży.
Miejsce nas samym dość wysokim brzegiem, ale zejście z "asekuracyjnym" kawałkiem linki całkiem niezłe i woda po szyję akurat by się pomoczyć. Sznurek dodatkowo trzymał w nurcie siatkę z napojami :)
3 kąpiele zaliczone, choć woda w Warcie podgrzewana i to mocno, przez co porter zdecydowanie do kiełbasy z ogniska za ciepły.
Nad Wartą
Noclegi nad rzekami są zawsze niesamowite, tak było też tym razem. Nawet komary nie dokuczały zbytnio :)
Mglisty poranek, jedyny minus względem Pilicy gdzie zazwyczaj cisza z odległymi odgłosami wsi to niosący się hałas z działoszyńskich kamieniołomów
Rowerzyści się dość szybko zwineli, ja ze dwa razy się jeszcze wykąpałem, bo od samego rana piekło niesamowicie i przed 11 pojechałem ponownie do Starokrzepic.
Ponownie w miejscu sprzed 4 dni, sprzęt rozpakowany czeka na ekipę zjeżdżającą się z różnych stron świata. Upał naprawdę ciężki do wytrzymania, okna pootwierane na przestrzał, telefon wyłączył się od temperatury, za to niesamowity zapach koszonego dojrzałego zboża - żniwa i świątek piątek rolnika nie dotyczy.
18.08
Warta w Działoszynie.
Umawialiśmy się na sygnał jak będą wypływać ostatniego dnia i info gdzie +/- będą chcieli kończyć spływ.
Jednak szkoda dnia i pojechałem wcześniej by "przy okazji" jeszcze kilka miejsc odwiedzić.
j.w. a dokładniej odnoga za progiem przy boisku / polu kempingowym omijająca młyn.
Lisowice, tego brakuje na Pilicy - doskonałe duże wiaty, miejsce na ognisko i droga do odbioru kajaków, ba nawet toitoi jest. Wszystko ogólnodostępne i zadbane...
Kamieniołom w Lisowicach
j.w.
Przykorytowe źródło w Lisowicach, dawniej było tu zdecydowanie mniej zielska
Od Działoszyna ciągnie burza
Rewelacyjna droga z Raciszyna do Lisowic brzegiem rzeki, zdjęcia sprzed dekady są w relacji:
wrzesień 2013
Warta
I po deszczu, na moście ucinam sobie ciekawą lecz nieco zbyt długą i ostatecznie męczącą pogawędkę z lokalnym rowerzystą
Zimorodek
Szczęściem płyną "moi" kajakarze i mam pretekst do zakończenia filozoficznych dysput.
Wszystkie kajaki się nie załapały na żadne zdjęcie, a ostatecznie zdecydowali się płynąć aż do Załęcza.
Charakterystyczny most w Załęczu Wielkim, ale nawet tam komercja dotarła i po lewej jest ogrodzona działka z barem :( a kilka lat temu tu spaliśmy podczas obsługi 2 dniowego spływu.
Za mostem w Załęczu - szkoda że tak rzadko tu bywam, bo okolica ma coś w sobie. Jakieś fotki są w dziale:
Jura Wieluńska
Pomnik Żołnierzy Armii Łódź w Załęczu
Warta w Załęczu.
Naczekałem się solidnie, zanim cała ekipa spłynęła i spakowaliśmy sprzęt to do Starokrzepic gdzie pozostały samochody wróciliśmy o zachodzie słońca. Droga powrotna przez Truskolasy, Konopiska, Kamienicę i Koziegłowy już w szarówce / mroku klimat miała super. Bardzo lubię późnopopołudniowe/wieczorne sierpniowe spływy, jednak następnego dnia kolejne kajaki i myć sprzęt trzeba było rano. Ot tak wygląda taka praca w sezonie, średnia dniówka to 11-12h.
Powrót do spisu wycieczek »»»