W lasach warunki całkiem zimowe, a wspaniała słoneczna aura "zwabiła" na Jurę bardzo liczne rzesze turystów, stąd na poszukiwanie oznak nadchodzącej wiosny i spokojny spacer pojechaliśmy na jej doskonale znane i często odwiedzane opłotki...
Ciekawe czy w lasach śnieg w całości stopnieje do następnego weekendu. Niby mają być temperatury cały czas mocno na plusie i słonecznie, jednak białego jest naprawdę sporo. Jak już spłynie to nad rzekami będzie mało zabawnie...
Foto z Sony TX30
Droga do pierwszego miejsca lekko pokrętna była i przez Bliżyce, Brzozową Górę, Staromieście i Lelów prowadziła.
Startujemy na krótką pętlę spod bramy niszczejącego pałacu Zwierkowskich nad Białką Lelowską w Białej Wielkiej.
Na wierzchowinie ponad skarpami Białki w cieniu okazałych akacji rosnących w granicy zespołu dworskiego jeszcze zimowo.
Na szczyt wzniesienia wędrujemy bocznym "asfaltem". Dawniej, nieutwardzoną polną drogą, podczas takich roztopów ciężko było by iść... Spacer uprzyjemniają
pierwsze skowronki jeszcze nieśmiało dzwoniące nad polami.
Pierwszy punkt osiągnięty - krzyż Jakuba Zwierkowskiego ocieniany dwoma potężnymi klonami (od 2015r. pomniki przyrody).
Więcej fotek w relacji z
2014r. lub
2018r.
Jeszcze raz kapliczka i klony stanowiące bardzo ważną remizę śródpolną dla drobnych ptaków.
Psisko średnio na silnym słońcu wędrowało i skracamy trasę kierując się ku lasom.
Młyn w Białej Wielkiej na Białce Lelowskiej.
Ciekawostką może być fakt wykorzystania go przy kręceniu filmu o młynarstwie wyświetlanego podczas zwiedzania Starego Młyna w Żarkach. Przy widocznym jazie kończą się spływy pontonowe, ale
kajakami też się da popływać
Z Białej jedziemy najkrótszą drogą nad Pilicę. W lesie śniegu dalej dużo, a dukt z olbrzymimi kałużami, lodowymi koleinami i łatwo w głębokim rowie wylądować. Jak wygląda droga i ogólnie te tereny mokrą wiosną można zobaczyć w
relacji z 2017 Zresztą na leśnych asfaltach dalej lodu sporo.
Spalony młyn w Przyłęku-Łąkietce, tu kończymy
spływy kajakowy Pilicą od Szczekocin
Meandry Krztyni koło Tęgoborza
Codzienność naszych rzek :(
Wracamy do samochodu pozostawionego przy odkopanych
schronie bojowym.
Polna droga rozmoknięta masakrycznie, wędkarze chyba przez zeszłoroczne ścierniko dojechali.
Powrót do spisu wycieczek »»»