Gdzie od tego śniegu uciec? - tam gdzie zawsze, znaczy na północ lub północny-wschód.
Trasę przejeżdżam w różnych wariantach regularnie kilka razy w roku od wielu, wielu już lat, jednak znudzenia tu raczej ciężko doświadczyć.
Są i jurajskie ostańce, Orle Gniazda też się znajdą, dworków/pałaców pod dostatkiem, podobnie jak młynów, starych kapliczek i domostw.
A wszystko to w urozmaiconym krajobrazie pagórków rozciętych dolinami rzek biorących początek na Jurze Północnej.
Pogoda z jednej strony wspaniała zachęcająca do aktywności, jednak na dłuższe wyjazdy ciężka. Rano kilkustopniowy mróz, po zachodzie słońca temp. też spada błyskawicznie, a w środku dnia przy bezwietrznej pogodzie słońce grzeje mocno tworząc na asfalcie lodowisko. Ciężko się sensownie ubrać na taką pogodę, a w zacienionych miejscach trzeba naprawdę bardzo uważać bo glebę na lodzie zaliczyć jest nadzwyczaj łatwo.
Dystans ok. 112km czas całego wyjazdu ok. 6:30h
Włodowice - Żarki - Złoty Potok - Julianka - Sieraków - Mełchów - Bogumiłek - Przyłęk - Szczekociny - Rokitno - Trzciniec - Siedliszowice - Kroczyce - Morsko Zaborze - Włodowice
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Na skraju Góry Włodowskiej przy torach CMKi niewielkie stawy i hodowla danieli.
Tradycyjnie skrajem lasu omijam górkę na której rozłożyły się Kotowice. W lesie dalej bardzo dużo połamanych kilkanaście dni temu drzew, a w zacienionych obniżeniach mróz mocno szczypie.
Widok na Żarki i Leśniów ze zbocza Wzgórza Piwnica.
Najbardziej znana pstrągarnia na Jurze, założona na polecenie Raczyńskich w 1881r. w źródliskowym odcinku Wiercicy.
Skora Jura to i skałki być muszą - rezerwat Parkowe przed zabudowaniami Złotego Potoku.
W terenie trochę śniegu i jeszcze więcej lodu stąd od Żarek jadę w dużym przedświąteczno-jarmarcznym ruchu "główną" drogą do Janowa. Jak zwykle w środy i soboty kierowcy mają obłęd w oczach i parę razy żałowałem że nie pojechałem po bocznych ścieżkach.
Jarmark na rynku w Janowie, szczęściem ruch do Julianki już dużo mniejszy i spokojniejszy.
Wiercica z mostu kolejowego w Juliance.
Zalew Zalesice na Wiercicy, do źródła ścieżka zarosła prawie całkowicie.
Pendolino (linia kolejowa nr 61) w Zalesicach.
Na pograniczu Niecki Włoszczowskiej oraz północnego skraju Progu Lelowskiego, czyli wzgórzach nad Sygontką, śniegu brak (zresztą od Złotego Potoku leżał tylko łatami w mocno zacienionych miejscach) i zdecydowanie więcej dębów, czy żarnowca.
Zjazd z Łysej Góry do Sierakowa.
Leżący w Dolinie Kozyrki Sieraków z licznymi drewnianymi domami.
Doliną Kozyrki miejscami mocno zalodzonym duktem do Konstantynowa.
Kapliczka na rozstajach leśnych dróg między Skrajniwą a Mełchowem. Kilka lat temu biegł tu jeszcze ciężki do jazdy piaszczysty dukt, teraz wąski gładki asfalt. Trochę szkoda, choć jak sobie przypomnę pierwszy przejazd wiele lat temu w sierpniowym upale to ... ;)
Na skraju Mełchowa krzyż i mały pomnik upamiętniający
bitwę pod Mełchowem z okresu Powstania Styczniowego.
Biała Wielka i sieć utwardzonych dróg polnych wokół miejscowości -
doskonale widać to na nowych ortofotomapach
Odnowiony XIXw. krzyż upamiętniający śmierć Jakuba Zwierkowskiego nad Biała.
Drzewa uznano pomnikami przyrody,
klimat już nie ten co lata temu (zamurowano małą wnękę/skrytkę w postumencie), ale lepsze to niż pozwolić by całkiem się rozpadła. W zalinkowanej relacji jest więcej fotek z tych samych miejsc.
Młyn w Bogumiłku / Białej Leśnej.
j/w od strony drogi.
Z próby przedostania się łąkami na leśne dukty biegnące skrajem Doliny Białki nic nie wyszło i asfaltem przy Ośrodku Wychowawczym jadę do kolejnego młyna.
Młyn na skraju Białej Wielkiej / Bogumiłka.
Kręcono w nim sceny do filmu urozmaicającego interaktywne zwiedzanie
muzeum Stary Młyn w Żarkach, a przed jazem kończą się zazwyczaj spływy pontonowe po Białce Lelowskie. Dwa lata temu
spłynąłem kajakiem odcinek od nieistniejącego już młyna w Lelowie do powyższego miejsca, teraz czas na spływ do Pilicy.
Od młyna cofam się kawałeczek i omijając centrum Białej jadę na mostki
odnowione po powodzi z 2013r.
Dolina Białki chroniona jest Obszarem Natura2000 -
PLH240031.
Jedna z odnóg Białki Lelowskiej poniżej Białej.
Od mostku przecinką za ostatnimi zabudowaniami na asfalt i przez opłotki Gródka lasami nad Pilicę.
Przy przejeżdżaniu przez stałą dużą kałużę pod wiaduktem CMKi w Łąkietce niewiele brakowało bym kąpiel zaliczył.
Przyłęk-Łąkietka, spalony młyn nad Pilicą. W samej rzece przybyło kilka nowych przeszkód w postaci powalonych drzew.
Od mej
ostatniej wizyty bobry kilka drzew wycięły i niestety śmieci przybyło...
Przyłęk
Do Szczekocin jadę prawą stroną Doliny Pilicy, początkowo szerokimi leśnymi żwirówkami, później kawałek piaszczystym duktem biegnącym skrajem piaszczystych garbów i podmokłych łęgów w starorzeczach Pilicy.
Pilica w Szczekocinach, widoczny wysoki jaz dawnego młyna oraz elektrowni wodnej, a po prawej resztki kolejnego spiętrzenia.
Kładka nad Pilicą wiodąca do pałacu.
Dojazd na nią z głównej drogi prowadzi przez podwórko, oczywiście skręcam nie w to co trzeba i nawracając zaliczam w pięknym stylu glebę na zalodzonym betonie. Poza delikatnie otartą przerzutką boli mnie nadgarstek, co dziwne nie tej dłoni którą podparłem się upadając, ki czort?
Zespołu parkowo-pałacowego w Szczekocinach, więcej zdjęć pałacu i otoczenia np na forum
Eksploratorzy.
Łąki na skraju Szczekocin w blasku niskiego słońca.
Tu zamiast asfaltem decyduję się sprawdzić czy przypadkiem nie utwardzono leśnej drogi prowadzącej do
Podlipia. Pomysł to dobry nie był, coraz później i zimno się robi, a dukt jak był piaszczysto dziurawy tak jest. Co prawda piasek zmarznięty na kamień, ale w dziurach wody pełno która rozchlapana przez ciągniki zamarzła tworząc lodowe koleiny.
Rokitno-Kopalina, ostatnie promienie zachodzącego słońca.
Rokitno skąd już cały czas asfaltem przecinając Dolinę Żebrówki do Ołudzy.
Rozstaje w Lasach Pradelskich.
Po raz pierwszy "przejechałem się" na nawigacji, a właściwie bardziej na przygotowywaniu trasy GPX na mapach za pomocą gpsies.com.
Nie sprawdziłem dokładnie co tam
routing wyznaczył zadowalając się że track do Siedliszowic prowadzi. I to był błąd, duży błąd gdyż program uznał iż mus do Trzcińca jechać i tam w prostą przecinkę skręcić. Przecinkę wiodącą po pofalowanym podłożu, częściowo rozjeżdżoną przez ciężki leśny sprzęt, która dużo mniej przyjazna do jazdy jest względem dróżki którą zazwyczaj przez Trzy Kopce się przemieszczam. Wracać sensu nie było, a nauczka na przyszłość jest.
Na skraju lasu, widok na Siedliszowice, gdzie
w czerwcu 13' podczas wycieczki FJ/TJ trochę po wodzie pojeździliśmy.
Dolina Krztyni w Hucie Szklanej.
Koło źródła Grzybówki w Lgotce.
Śniegu coraz więcej, mróz mocno szczypie. Obawiałem się zalodzonego odcinka pod stokiem narciarskim w Morsku - wyszło niesłusznie, natomiast ścieżka dolinką omijającą Zaborze totalnie rozryta końskimi kopytami. Łatwo wyobrazić sobie jak przyjazna "jazda" po tym była...
Wszystkie powyższe zdjęcia w wyższej rozdzielczości (1600px) > TUTAJ
Powrót do spisu wycieczek »»»