Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Widok ze skraju Parkoszowic (zbocza Rudnickiej Góry) na Włodowice i wysuniętą w Dolinę Warty Głowienną Górę.
Czarna Przemsza na wysokości Kazimierówki.
Ogólnie przejazd do Łaz stałymi trasami - raz jeżdżę "kolejówką", raz dla odmiany przez Kuźnicę Masłońską i po zachodniej stronie torów.
Wysoka, jeden z kilku od dawna nieczynnych łomów wapienia wydobywanego na potrzeby sąsiedniej Cementowni "Wysoka". Obecnie teren zaanektowany przez miłośników off-roadu, a więcej fotek/informacji o tych okolicach w relacji z wycieczki
3 kamieniołomy.
Widok z korony kamieniołomu (kota 382) na wschód, gdzie patrząc za bloki Łaz widać najwyższe wzniesienie Jury - Górę Janowskiego z ruinami Ogrodzieńca, zachodnią część Pasma Smoleńsko-Niegowickiego, a bardziej ku północy Skałę Rzędową i Włodowice.
Dalej Wysoka, gdzie na wyniosłym garbie między wyrobiskami a cementownią dość ciekawy budynek zdaje się stacji transformatorowej lub innej rozdzielni elektrycznej. W podłożu lity wapień, lub wapienny gruz z cienką warstwą gleby porośniętej murawą z olbrzymią ilością dziewięćsiłu bezłodygowego. Stąd bardzo szybki zjazd do DW796 którą tylko kawałek do zakrętu jadę. Mimo że droga w Chruszczobrodzie jest zamknięta to ruch spory i wszyscy gdzieś bokiem przez wioski ten odcinek omijają.
Bokiem w Dolinkę Mitręgi i centrum Chruszczobrodu.
Tym razem dalej nie jadę jednak asfaltem lecz polną/leśną drogą południowymi zboczami Góry Bocianek.
Na koronie kamieniołomu i głównie na podjeździe za Chruszczobrodem na gliniasto kamienistych i wiodącą przez niską mokrą trawę błotnistych dróżkach okazało się iż zakup nowej
tylnej opony był trafnym wyborem. Niby bieżnik miejsko-drogowy, jednak w terenie spisuje się bardzo dzielnie. Zresztą błota na trasie trochę było i jazda na całkowicie wytartej starej oponie była by zadecydowanie mniej przyjemna.
Recki Las - na triasowych wapiennych/dolomitowych wzgórzach (
Bukowa Góra, Trzebiesławska Góra) dorodne buczyny.
Niepozorny, być może ze względu na liczne przebudowy,
XIVw. kościół św. Marcina w Wojkowicach Kościelnych.
Teraz niełatwe "przeskoczenie" przez DK86 i dobrymi widokowymi drogami przez Hektary i Tuliszów nad zalew.
Widok z ulicy Spacerowej, która niezłym bulwarem mogła by się stać, na
Zalew Przeczycko-Siewierski - to sztuczny zbiornik i pojawiająca się na mapach nazwa jezioro jest nie do końca prawidłowa.
W centralnej części tam gdzie zwarta kępa wysokiego lasu dawna wyspa, obecnie już praktycznie połączona z lądem. Na brzegach wielu wędkarzy, w ciepłym sezonie pewnie ludzi tłum.
Czarna Przemsza poniżej odnowionej zapory.
Przeczyce, stary młyn leżący bezpośrednio pod zaporą zalewu.
W kółko wyjeżdżam na koronę zapory, skąd niestety przez zamglenie widoczków zbytnio nie było i w dalszą drogę przez Boguchwałowice. Dokładniej przez rekreacyjno-letniskową część leżącą na dwóch sporych powiedzmy półwyspach.
Bary na brzegiem zalewu w Boguchwałowicach. Ta część przez którą jechałem to plątanina wąskich dróg szczelnie obstawiona starszymi domkami letniskowymi i ośrodkami wypoczynkowymi których lata świetności już upłynęły. Taki swoisty wehikuł czasu pozwalający cofnąć się do początku lat 80-tych ;)
Warężno na północnym brzegu Zalewu Przeczycko-Siewierskiego.
Wzdłuż brzegu wiedzie wąska w większości gruntowa droga wijąca się między płotami zniszczonych ośrodków i prywatnych domków, choć brzegi samego zalewu są raczej bezproblemowo dostępne. Aby dotrzeć na północny brzeg kawałek musiałem przejechać DK78 - brak pobocza, wąska droga i koszmarny ruch.
W pobliżu ujścia C. Przemszy do zbiornika - widać że zalew spłyca i zarasta stając się rajem dla ogromnych ilości ptactwa wodnego. Niestety jak dla mnie urok niweczy potężny niosący się w całej okolicy charakterystyczny szum drogowy. Zalew został zamknięty w centrum trójkąta utworzonego przez S1, DK78 i Gierkówki (DK1) + nisko przelatujące podchodzące do lądowania na pyrzowickim lotnisku samoloty. Te ostatnie szczególnie w Siewierzu są dokuczliwe.
Jedna z najstarszych tego typu budowli w Polsce -
romański XIIw. kościół św. Jana Chrzciciela w Siewierzu (fasada tzn. część zachodnia).
j.w. z widokiem na ścianę południową i absydę.
Więcej informacji na stronie
Album Romański. Kościółek na wzgórzu ponad meandrami Czarnej Przemszy obecnie klimatem zbytnio nie epatuje, ciężki też do ładnego ujęcia na zdjęciu jest. Otoczony dość ściśle współczesnym cmentarzem, a 10m od jego ścian przebiega jedna z najruchliwszych dróg w kraju. Nie ma porównania do leżących "na końcu świata i pamięci" świątyń Ponidzia, jednak i tak warto ponownie było miejsce odwiedzić...
W pobliżu XIIw. kościoła powstał już x lat temu duży węzeł drogowy, jednak do centrum miasta da się bez problemów boczkiem przejechać. A u wjazdu w zwartą zabudowę kolejna ciekawostka - XXw. zespół ceglanych stodół. Może nie tak ciekawe jak stodoły żarecki, lelowskie czy mstowskie, jednak może warte zachowania?
Dwie przy samej drodze, główny kompleks jest strasznie zrośnięty i niestety zaśmiecony.
Ruiny
zamku biskupiego w Siewierzu
Ładniejsza fotka
tutaj (z wycieczki
22.07.2015), a mnie zawsze skręca jak czytam o Siewierzu jako zamku jurajskim. Ani on jurajski geograficznie, ani względem założeń obronnych.
Kościół św. Macieja Apostoła w Siewierzu, fotka
fasady tutaj.
Nieczynna linia kolejowa nr 182 i stacyjka w Siewierzu, gdyby udało się ją reaktywować to lasy w dolinach Małej Panwi, czy Górnej Liswarty stoją otworem.
Z centrum miasta w stronę Czekanki dobra asfaltowa ścieżka rowerowa, jednak skręcam zaraz za stacją na północ gdzie początkowo płaską drogą w towarzystwie całej rzeszy ciężarówek wożących urobek z Górniczych Zakładów Dolomitowych kręcę pod kolejną górkę
Dawna kaplica dworska rodziny Zalassowskich z I połowy XIXw. w Dziewkach.
Widoczną polną drogą można dojechać na koronę
głównego wyrobiska GZD z wycieczki
15.03.2011, gdzie wydobywane są triasowe i dewońskie dolomity. Teren o ciekawej geologii, dużo bardziej skomplikowanej niż monotonna sekwencja wapieni centrum Wyżyny Częstochowskiej. Przeczytać o skałach budujących pagórki okolic Siewierza można m.in. w pdf-ach:
Geologia obszaru siewierskiego, lub bardziej przystępnie
Z kamiennej księgi pradziejów Górnego Śląska.
Dziewki, widok na budynki kolejnego zakładu wydobywczego Kopalnia Dolomitu "Podleśna".
Dziwaczny kościół w Brudzowicach, w których sporo starszych drewnianych domów się zachowało.
Po dość szybkim zjeździe na skraju Brudzowic przecinam Dolinę Trzoni (dopływu Brynicy).
Leśny dukt do Surmy błotnisty i rozjeżdżony przez zwózkę drzewa.
Na polanie w środku dużego kompleksu leśnego Surma - malutki przysiółek Brudzowic na zboczu płaskiego pagórka otoczony mokradłami jak fosą...
Szybko przejeżdżam przez skraj Strąkowa (leśny przysiółek Zendka) i przecinając wąziutką tu Brynicę doskonałą leśną drogą mknę do Cynkowa. Droga niesamowita, bo idealnie ubita i praktycznie bez dziur za to z kilkoma leśnymi miejscami postojowymi.
Na skraju Cynkowa w Dolinie Małej Panwi podnoszą się mgły,
a kawałek dalej pętla autobusowa jak wszędzie po wsiach miejscem wieczornych spotkań młodzieży jest.
Na podjeździe w Cynkowie (to już Próg Woźnicki) pobliskim Śląskiem mocno pachnie. Rok temu przejeżdżałem w odwrotnym kierunku jadąc do
źródeł Liswarty.
Był podjazd to i zjazd być musi, do tego długi po dobrym asfalcie i z ładnymi widokami, choć na zdjęcia w ruchu już za ciemno.
Cmentarny XVIIw. drewniany
kościół św. Wawrzyńca w Cynkowie.
j.w.
Wieczorem w blasku zachodzącego listopadowego słońca, podobnie jak w
Młodzawach klimat niesamowity. To właśnie dlatego lubię wyjechać później, a wracać już o i po zachodzie słońca.
Zjazd w Dolinę Bożego Stoku.
Rzut okiem do tyłu, później bardzo nieprzyjemny przejazd bez świateł/przejścia dla pieszych przez Gierkówkę i już w Koziegłowach.
W ostatnich promieniach słońca docieram do centrum Koziegłów a dokładniej do
kościoła św. Marii Magdaleny i Bożego Ciała.
W zalinkowanej troszkę wcześniej wycieczce do źródeł Liswarty są fotki drugiego z koziegłowskich kościołów i odnowionego Pałacu Biskupiego.
Widok na górujące nad całą okolicą Sanktuarium w Koziegłówkach.
Fotki kościoła i charakterystycznej ambony w relacji z
22.07.2015.
Z Koziegłówek bokiem omijając Mysłów trochę asfaltem trochę błotnistymi szutrami docieram do rez. Cisy w Hucie Starej. Oczywiście cisów przy drodze nie ma, a na fotce połączone siły Convoy S2+ (na 40% mocy) i kupionej za 15zł montowanej na widelec lampki
2K XC-210. Efektu działania tej drugiej nie widać, bo światła generuje tyle co nic, znaczy w szarówce zero, przy pełnej ciemności da się powoli i ostrożnie po równej drodze jechać. Jednak kupiłem ją jako
oświetlenie pozycyjne i powiedzmy awaryjne stale zamontowane na rowerze, a z tego zadania wywiązuje się znakomicie.
Gdzieś w okolicach Pińczyc.
Jadę po dość dziurawych wąskich bocznych asfaltach, wieczorno-nocne widoki ładne lecz na fotki statyw trzeba by wozić. W Hucie już lepszy asfalt i aż się później sam śmiałem z siebie. Z górki przez wieś wyprzedza mnie smochód i po dłuższej chwili przed sobą widzę w oddali wysoko czerwone światło. Myślę k... jeszcze taki podjazd przed Doliną Warty, jakim cudem? przecież tu już musi być z górki. Chwilkę później okazuje się że to górne światło komina ciepłowni w Myszkowie i oczywiście podjazdu już żadnego aż do Góry Włodowskiej nie było.
Powrót do spisu wycieczek »»»