52km, 3:20h na kapuścianym trójstyku województw Śląskiego, Małopolskiego i Świętokrzyskiego, po terenach Wyżyny Miechowskiej, Płaskowyżu Jędrzejowskiego i skrawkiem Progu Lelowskiego. Moje od wielu wielu lat ulubione tereny, gdzie dalej spokojnie i nieco dawnego klimatu po wsiach pozostało. Niestety tylko nieco i niknie z roku na rok coraz bardziej. Taka kolej rzeczy, lecz szkoda straszna dawnego układu zabudowy i drewnianych domostw...
Foto FUJI XF10 (symulacja kliszy Velvia), jechaliśmy w środku dnia i foty płaskie a bezbarwne...
Trasa: Żarnowiec - Jelcza - Uniejów - Tunel - Przysieka - Mstyczów - Jasieniec - Łany - Żarnowiec
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Kierując się na południe, łagodnie pofalowaną drogą, opuszczamy położony w widłach Pilicy i Uniejówki Żarnowiec.
Charakterystyczna wieża ciśnień górująca nad Jelczą.
Krajobraz poczyna ładnie falować, a między krzakami po prawej stronie drogi prześwituje spore pole ogórków których zbiór właśnie trwał.
Pograniczem Jelczy i Tczycy opuszczamy "główną" drogę i przez typowe dla Miechowszczyzny rozrzucone przysiółki jedziemy w dolinkę Jeżówki.
W tle Biała Góra będąca jednym z celów naszego wyjazdu.
Kapuściana kraina na całego, oczywiście są też spore pola zbóż wszelakich, zagony ziemniaków, marchwi, selera, porów i innych warzyw.
Ziemia tu urodzajna, a wzgórza niezbyt strome co ułatwia uprawę.
Wyżyna Miechowska z Białą Górą w tle.
Stolicą kapusty jest sąsiednia Charsznica
Ładnie położony na uboczu i lessowym pagórku kościółek w Pogwizdowie.
Trasę specjalnie poprowadziłem tylko i wyłącznie po bocznych asfaltach i szutrach, gdyż ostatnimi ulewami polne lessowe drogi rozmoknięte całkowicie. Jazda w takich warunkach mało przyjemną by była.
Rozrzucone na południowo-zachodnich zboczach Białej Góry zabudowania Uniejowa.
Uniejów - Dziadówki, skąd mozolnie szutrową leśną drogą drapiemy się na górę.
Całe szczęście znikła paskudna blacha pełniąca funkcję daszka na figurze.
Przejazd przez dawną Linię Dąbrowsko-Iwanogrodzką w Tunelu.
Żałowałem że nie podjechaliśmy drogą serwisową do samych tuneli, bo z "serpentyn" na górze obecnie nic nie widać. Zdjęcia są w starszych relacjach np.
12.04.2018, czy
18.09.2012
Szutry Białej Góry, piękne miejsce, mimo braku ostańców jak dla mnie przebijające sporą część jurajskich bukowców. Znaczy tam gdzie na Jurze mamy pokrywy lessowe buczyny i grądy mają bardzo podobny charakter, jednak tu dochodzi skalne podłoże kredowe lecz najważniejsza jest chyba dominacja wzgórza nad rozległymi łagodniej pofalowanymi obszarami rolniczymi. No i więcej wody płynącej w koło jest...
Chwila popasu na wypłaszczonym szczycie Białej Góry.
Żona jeździ na Koga E-Lement z wymienionym amortyzatorem na SR NCX i kołach na piastach Novatec, dzięki czemu całość sztywniejsza i sprawniej się toczy. Mój treking to klasyczna konstrukcja napędzana tylko i wyłącznie siłą mięśni oraz grawitacją. Rama Accent Nordkapp, napęd Alivio, amortyzator SR NRX i kółeczka też na sprawdzonych Novatec d042/41. Oba rowery na super oponach CST Salvo szerokości 38C, przejechane wiele tysięcy km często po różnych śmieciach. W moim rowerze to już 3 komplet i ani razu gumy nie złapałem.
W dół po północnych zboczach Białej Góry, drzewiej tu fajny szuterek był.
Już po zjeździe na skraju lasu, między Białą G. a rezerwatem Kępie.
Po lewej daleko na wzgórzu (do upojenia - szeroki kąt obiektywu spłaszcza krajobraz) widoczny Las Sielski przez który przejeżdżałem
pod koniec kwietnia
Po lewej w płytkim wykopie szeroki tor LHS, na wprost rozległa Dolina Nidzicy z charakterystycznym kopulastym pagórem nad Boczkowicami koło Książa.
Potężny górujący nad całą okolicą ceglany kościół w Mstyczowie.
Popas u źródeł Mierzawy (Mieczawy) bijących spod kredowej skarpy.
Bardzo lubię jeździć doliną owej rzeki, fotki jej ujścia do Nidy są m.in. w relacji z
19.04.2019 a mniej zarośniętego źródła w
12.04.2018. Dolinką przebiega granica Wyż. Miechowskiej, Płaskowyżu Jędrzejowskiego i Garbu Wodzisławskiego.
Opłotkami Węgrzynowa, przez płaskie jak stół obrzeża Doliny Górnej Pilicy, "mkniemy" pod silny wiatr w stronę złowieszczych chmur.
Samotne siedlisko w Jasieńcu na pograniczu województw Świętokrzyskiego i Śląskiego.
Łąkowo ziemniaczana płaskodenna dolina Pilicy między Łanami a Jasieńcem na wysokości +/- Brzezin.
Chmury straszyły porządnie, szczęściem spadło ledwo parę symbolicznych kropel.
Na rozległych podmokłych łąkach między odnogami Pilicy spore grupy bocianów i żurawi, czyżby już koniec lata się zbliżał...
Kościół w Żarnowcu
Boczkiem zapleczem koło cmentarza i stodół na parking koło boiska i Dina, rowery zapakowane i w drogę powrotną, ale wcześniej jeszcze zakupy w nowej Biedronce wybudowanej w widłach dróg na Wolbrom i Pilicę.
Powrót do spisu wycieczek »»»