Gdzieś na kueście ograniczającej od zachodu Wyżynę Częstochowską. Wczesną jesienią powiedziałem o tym stanowisku Pani geolog (gelolożce? skręca mnie od takich form) z PIGu. Nie dopytywałem czy była, czy znalazła to na czym zależało, ale ktoś był na 100% i delikatnie grzebał.
Po lekkim odkopaniu odsłaniam kontakt osadów jury środkowej i jury górnej. Od górnej krawędzi zdjęcia mamy biało-szare maziste margle i wapienie dolnego oksfordu, stopniowo przechodzące w wiśniowo-żółto-zielonkawe iły z glaukonitem będące zapewne w sporej części rozmytą warstwą stropową keloweju. Czyli tu kontakt i granica miedzy dwoma pietrami i jednocześnie oddziałami stratygraficznymi. Poniżej ładnie wykształcony stromatolit powłokowy i "wypreparowany" fragment warstwy bulastej (górny kelowej). Poniżej niewidoczny na zdjęciu, bo zawalony rumoszem i błotem wapień oolitowy dolnego keloweju. Zdjęcie robione pod kątem +/- 35-40st i nie widać zaburzeń grawitacyjnych warstw, ale takie są i w połączeniu ze powszechnością luk stratygraficznych mocno utrudniają wytypowanie miejsc gdzie skamieniałości będą "łatwo" dostępne.
A w środku bulastej, pod warstwą stromatolitu kolumienkowego ładnie zachowane skamieniałości.
Wydobyty
Hecticoceras sp. z poprzedniej fotki
Po sąsiedzku kolejny cały
Hecticoceras, sporo połamańców i belemnitów, oraz zwój większej
Choffati.
Choffatia już odsłonięta, można wyciągać.
Jej "dolna" strona po wydobyciu
Jakiś kolejny
Hecticoceras.
Spod kolejnego bloku bulastej znowu same choffatie i hecticocerasy, ale też marny ślimak i ładny
Zugokosmoceras sp. (po środku na dole).
Efekt ok 1,5h siedzenia w zimnej i wilgotnej dziurze z osypującą się na głowę glinką i innymi cudami.
Metr pod powierzchnią terenu...
A tak część z nich będzie wyglądać po oczyszczeniu.
Powrót do spisu wycieczek »»»