Córka przyjechała na weekend z Wrocka i w niedzielę wybraliśmy się na spacerek. Rano mgły gęste, lecz zanim śniadanko tamto siamto i owamto, rozpogodziło się i słoneczko przyświecało. Wedle prognoz miał być piękny słoneczny dzień, typowe babie lato. Ładna pogoda w niedzielę niejako z automatu oznacza najazd na Jurę, stąd wybieramy miejsce urocze a rzadko odwiedzane, czyli tytułową Dolinę Udorki. Trasa jest dokładny powtórzeniem spaceru sprzed roku:
27.10.2019, niestety pogoda była teraz dużo gorsza i praktycznie zero grzybów :( Już od Smolenia z wzgórz widać iż na południowym-wschodzie słoneczka prawie nie ma...
Spacerek zaczynamy w górnej części doliny poniżej przysiółka Zaskale.
Przez Las Łysa Góra.
j.w.
Już prawie na końcu podejścia wzdłuż bocznego wąwozu.
Wschodni skraj lasu od strony Poręby Dzierżnej - mgła coraz gęstsza i zimno jak nieszczęście.
Sromotnik bezwstydny.
Z jadalnych jakieś dwa już całkiem klapnięte kozaki, dwie kurki i dwie kanie na skraju lasu.
Stroma ścieżka nad bocznym wąwozem dnem którego biegnie żółty szlak.
Cud się stał ;) - w końcu od dawna, bardzo dawna ponownie płynie Udorka.
j.w.
Podejście na wzgórze zamkowe/grodzisko.
Na skalistym stromościennym cyplu wcinającym się wąską szpicą w Dolinę Udorki.
Wewnątrz reliktów potężnego obwałowania dawnego łużyckiego grodziska.
Relikt
zamku Udórz.
W starszych relacjach więcej fotek z doliny i obiektów obronnych:
11.2003,
05.2007,
11.2009,
12.2013,
11.2015,
03.2015,
25.11.2015,
16.11.2017,
5.10.2018,
2.03.2019,
27.10.2019
W buczynach coraz bardziej kolorowo, choć zielonego nie brakuje...
Zamglona dolina, gdyby tak wyciąć drzewa na samym cyplu gdzie ruiny zamczyska było by to najpiękniejsze / najbardziej klimatyczne miejsce całej niekomercyjnej Jury.
Schodzimy w dół a Lina mozolnie zbiera orzeszki bukowe, które jak to już pisałem w poprzednich relacjach obrodziły tego roku okrutnie.
Gęsi odlatują na południe.
Podczas powrotu wszędzie na południ widać potężne zamglenie, a na północy błękit i super słońce. Trochę szkoda, jednak w w okolicach Olsztyna, czy Złotego były by pewnie tłumy ludzi, a w Dol. Udorki spotkaliśmy rowerzystę, 2 grzybiarzy i jedną parę wracającą już ze spaceru.
Powrót do spisu wycieczek »»»