Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Dworzec kolejowy w Sędziszowie, samo miasteczko widać rozwija się prężnie.
Dwie bardzo charakterystyczne rzeczy dla okolic Sędziszowa - przystanek Sefako i drewniany dom.
Typowa bryła, układ funkcjonalny, układ szalunku i słabo widoczne na tym zdjęciu zdobienia pod okapem ponad linią okien.
Garb Wodzisławski w czystej postaci - urodzajne rędzinowe pola, w tle bardzo ciekawy kompleks leśny, sporo rozrzuconych siedlisk i przysiółków. A wszystko mocno pofalowane, czego szeroki kąt obiektywu nie oddaje, a czuje się jadąc rowerem.
I na kolejny pagórek, ruch samochodowy symboliczny i w większości dobre drogi :)
Dawny świat odchodzi, jego miejsce zajmują bezpłciowe budynki jakie można zobaczyć w dowolnym zakątku kraju. Czy to miasto, czy to wieś wszystko na jedno kopyto.
Szybki zjazd w źródliskową dolinkę Mozgawki, w przeciwną stronę toczyłem się
dwa lata temu. Na zdjęciach tego nie będzie, lecz podczas całej trasy na polach spore ilości myszołowów i kruków.
Wodacz, jak wszędzie coraz więcej dużych gospodarstw rolnych z własnymi silosami i potężnym parkiem maszynowym.
S7 koło Moczydła, po lewej widać fajny podjazd do Krzeszówki, choć zdaje się już wyasfaltowany.
Nieco miłych szutrów na skrócie do Zaryszyna
Pierwsza przerwa - mimo słońca zimno, wręcz dotkliwie chłodno, za to droga w lesie wyśmienita. Prowadzona niewielkim nasypem z gładką szutrową nawierzchnia po której rower sunie bezgłośnie. Nawet tak sobie rozmyślałem jak to tak, w pełnej ciszy co najwyżej z delikatnym szumem opon? bez zgrzytów, szurania trzasków? Ostatnie 4 wyjazdy rowerowe to elektryki z wyższej i średniej półki (napęd Bosha) a mimo to pełnej ciszy nie było...
W nawiązaniu do poprzedniego - na skraju śródleśnych pól pasła się sarna, do której podjechałem na jakieś 10m, szkoda że szeroki kąt tylko w aparacie.
Nad Zaryszynem
jw.
W naturze widoki cudne, a zjazd jeszcze lepszy :)
Remontowany XIXw. dwór w Zaryszynie
Przez łaki i pola, no łąk to tu nima, ale coraz więcej warzyw.
W stronę Ponidzia w dół można gnać, tu
wiosną ub.r. z pewnym żalem odbijałem na północny-zachód.
Gdzieś nad Lubczą
Nad Lubczą z widokiem na rez. Lubcza, w tle Góry Pińczowskie, a po lewej pierwsze miętowe pole.
W Woli Lubeckiej zgarnięta ze środka drogi modliszka.
Niżej w Dolinie Mierzawy, schnącej mięty aromat dominuje.
Mierzawa w Sędowicach, zachęca, bardzo zachęca do spływu.
Pochodzący z początków XIXw. kościół we Wrocieryżu.
Nad Turem też już asfalt, jak miejsce wyglądało wcześniej foto w relacji z
wiosną 16'
Imielno jest intrygujące, Młodzawy ślicznie położone, ale XVIw. kościół pw. św. Piotra i Pawła w Mierzwinie klimatem do Chotla Czerwonego się zbliża. Na małej fotce będzie kiepsko widać, ale na szczycie kamiennej! sygnaturki siedzi pustułka.
Północne Ponidzie pełną gębą :)
Imielno, wnętrze kościoła na fotkach z
2009r.
Na wyjeździe z miejscowości wykarczowano krzaczory w
typowym dla okolic gospodarstwie. Ciekawe remont czy rozbiórka?
Stawy, miejsce dla mnie symboliczne a związane z wycieczką 2010r. -
pierwszą rowerową tak daleko na wschód.
Ze stawów do mostu asfalt teraz prowadzi, a most wyremontowany.
Most na Nidzie wąskotorówki relacji Jędrzejów - Umianowice - Pińczów.
jw.
Gdzieś w necie czytałem że miała ciufa wrócić na tory, ale one zarośnięte i chyba nie wyszło.
Nida z mostu, po lewej Grodzisko Stawy
Płytka piaszczysta Nida
Motkowice, tego ujęcia nie może braknąć.
Dolina Nidy przed Borszowicami
Na opłotkach Borszowic krążyły dwa duuuże ptaszyska - większe zdecydowanie do myszołowów. Co to? bez teleobiektywu widać tyle co nic ale...
Brakło małego kawałka asfatlu/szutru i jak na złość w miejscu gdzie zawsze piach po osie.
W dolinie Brzeźnicy miast za młynem jechać asfaltem pokusił czort skrótem. Dobrze że sucho bo droga się w środku niczego skończyła i trzeba było obejść podmokły kawałek polami.
Druga przymiarka do szutrowej ścieżki wzdłuż wąskotorówki - tym razem zdecydowanie lepiej, trzeba tylko uważać na przejazdach bo piankowe maty w stanie agonalnym.
Archiopactwo cystersów w Jędrzejowie, a miasteczko jak podczas wcześniejszych przejazdów pozytywne emocje wzbudza.
Po dość długim podjeździe nowiutkim asfaltem przez Skroniów.
Na skraju zespołu dworskiego w Łowini.
Nad Pawłowicami wielkie wentylatory z zbiory cebuli późnym popołudniem trwające.
Stary rynek w Sędziszowie.
Powrót do spisu wycieczek »»»