Ostatni dzień słonecznej ciepłej późnej jesieni, od jutra ochłodzenie i deszcze/śniegi zapowiadają.
Dzień krótki, akumulator Kogi pokazał skromne 55km zasięgu na pośrednim trybie wspomagania, zresztą ile można jeździć po tych samych drogach? Stąd start rowerowej części w odległych o kilkanaście km Żarkach, co miało i ten plus że później można zakupy w Biedronce ogarnąć...
Oczywiście jak to wcześniej nie raz nie dwa bywało, podczas jazdy zasięg komputer pokazywał proporcjonalnie "co raz większy" i po powrocie tak gdzieś 1/3 aku jeszcze pozostała.
Foto z Sony TX30
Dystans: 53km, czas jazdy 3,5h
Trasa: Żarki - Suliszowice - Siedlec - Pabianice - Zrębice - Turów - Olsztyn - Choroń - Przybynów - Zawada - Czatachowa - Żarki
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys wyklikany na mapie).
Żareckie stodoły.
Ścieżka rowerowa między Jaroszowem / Zawadą a Suliszowicami, widoczek na wzgórze Dębina, gdzie skałki niewielkie a dość ciekawe.
Jeszcze raz ta sama ścieżka nad Suliszowicami, obok wyasfaltowana dróg. Ma być docelowo tak pociągnięte do Jaroszowa, co popsuje urok znacznie.
W relacji z
września 21' są zdjęcia z wykonywania ścieżki, a np
tu można zobaczyć jak to dawniej wyglądało.
Ścieżki/drogi ciąg dalszy w Szczypiu, a dawno dawno temu był szuter, wcześniej jeszcze kamienisty jurajski trakt.
Suliszowice-Szczypie,
zawsze myślałem że to już Siedlec, asfaltowa ścieżka biegnie dalej do Krasawy, my skręcamy do Siedlca znanego najpowszechniej z Pustyni Siedleckiej, Wzgórza Dupką zwanego i Kamieniołomu Warszawskiego. Ale ciekawych miejsc tam znacznie więcej...
Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Siedlcu
Na górce przy samej drodze przed Pabianicami krzyż i małe bezodpływowe bajorko na nieprzepuszczalnych zwietrzelinach wieku trzeciorzędowego, a może jakieś gliny z okresu zlodowaceń tu leżą. Wszak to praktycznie granica zasięgu lądolodu i po sąsiedztwie opisywane są gliny oraz inne osady zlodowacenia południowo i środkowopolskiego.
W Pabianicach krzyży i kapliczek że pół gminy można by obdzielić.
Zmieniony przebieg szlaków na zachód od Brusa.
Dawniej samotne gospodarstwo przy czerwonym Szlaku Orlich Gniazd między Zrębicami a Brusem (Pabianicami).
Dawniej na końcu świata, teraz nowy dom wybudowano, dociągnięto asfalt no i brama zamknięta, a lat prawie 30 temu wyleciała z gospodarstwa "sfora" małych psów i jeden użarł Bożenę w nogę. Teraz bała się jechać ;)
Zdjęcie ze starymi klimatami jest w relacji ze
stycznia 15', tam też jakiś bunkier spod Ciecierzyna / Przymiłowic i paru innych miejsc przez które dziś przejechaliśmy.
Wolnica, mimo asfaltu dalej klimatycznie, nawet położona kawałek wcześniej płytka studnia jest, choć wody lepiej nie czerpać.
Szutrowym traktem w stronę Przymiłowic, po bokach w lesie duże gniazdo bunkrów Linii b1
Energetycznie opłotkami Przymiłowic, po prawej za skarpą kamieniołom Duży Kamień (fotki w relacji z
czerwca 10' i
grudnia 15')
Stacja kolejowa w Turowie.
Dalszy odcinek do Olsztyna pod silny wiatr i słońce, do tego w paskudnym smrodzie z nawożonego pola.
Szybki przejazd przez Olsztyn.
Pod Sokole Góry wiedzie asfaltowa ścieżka rowerowa, jak droga, po koronie dawnego zbiornika/zalewu piętrzącego specjalnie pompowane tu wody dołowe z kopalń rud żelaza leżących w Dolinie Warty.
W okolicach toru off-roadowego w Biskupicach nieco pchania po piachu, ale w sumie względem suchego lata tylko symboliczny spacerek.
W stronę Pustkowia Chorońskiego po typowej kamienistej jurajskiej drodze. Kamionki zarosły krzakami i/lub zawalono je śmieciami wszelakimi a droga niebawem zniknie pod asfaltem :( Śpieszmy się nasycić i uwiecznić takie trakty, bardzo szybko odchodzą...
Pamiętam dawno jak dom był tylko częściowo zamieszkany, od wielu lat stoi pusty. To typowy przykład budownictwa zachodniego skraju Jury, gdzie cegła była używana do wznoszenia narożników, nadproży, obramowań itp. elementów. W głębi skromy w formie a przepięknie położony z okazałą aleją pierwotnie XVIIw. (przebudowany w XXw.) kościół pw. św. Jana Chrzciciela
Jeden z ostatnich wapienników ponad Choroniem, fotka tego na krawędzi kuesty w linkowanej już relacji z
grudnia 15'.
Ponad ostatnimi zabudowaniami Choronia, swoją drogą ledwo widoczne kamienne gospodarstwo na zakręcie też przydało by się obfotografować.
Potężnym rozcięciem kuesty mkniemy na wschód w dolinkę Ordonu / Ordonki (Suchej Wody).
Młyn na Pohulance, nazwa sugeruje iż poza młynem karczma tu istnieć musiała. I faktycznie są takie wzmianki również na XIXw. mapach, a droga którą teraz równa gładka i asfaltowa pokrywa się z prastarym traktem kupieckim.
Od młyna długi podjazd do Przybynowa, w okolicach siodła za linią WN w przekopach odsłaniały się rdzawe skały keloweju ze skamieniałościami, a w niedużej odległości po naszej prawej (za kadrem) nad doliną dominuje potężna hałda. To pozostałość przemysłu wydobywczego środkowojurajskich rud żelaza (syderytów ilastych), dokładniej kopalni Żarki IV. Co prawda czytałem i słyszałem iż drogę wyasfaltowana, jednak nie miałem pewności czy do samego Choronia. Wcześniej było tu piachu, kamoli sporo i marudzenia też by było, a jednak mi żal.
Przynajmniej z Przybynowa do Jaroszowa dalej jak dawniej, choć w Przybynowie coraz trudniej dojść do skałek. Wszędzie działki grodzą.
Kościołek w Jaroszowie
Kawałek dalej nawet jakieś stare chatki się uchowały.
Na szczycie pagórka w Zawadzie skałeczka i może nie piękny ale taki swojski krzyż na kamiennym cokole. W tle poza kadrem potężny niebieski nowy zbiornik wodociągów.
Czatachowa, chłodno się znowu robi, a dokładnie w tym miejscu (koło słupa po lewej) oglądaliśmy w latach 90-tych działkę. Nawet fajna tylko strasznie wąska a długa za horyzont.
Na Żareckich Ścieżkach jeszcze klimatyczne jesienne kolory.
Zarówno na odcinku Czatachowa - Przewodziszowice jak i na innych leśnych trzeba mocno uważać gdyż korzenie popodnosiły cienką warstwę asfaltu.
Leśniowski Archanioł Michał
Zabudowa Żarek, gdzie się nieco pokręcić trzeba było w poszukiwaniu czynnej apteki. Gdyby ktoś potrzebował od razu na róg ul. Żwirki i Wigury / Myszkowskiej.
Powrót do spisu wycieczek »»»