Wczoraj komercyjnie nad Górną Pilicą z kajakami, dziś pogoda z cyklu "taka se" i Klienci przełożyli spływ na inny termin. Jako że nie bardzo miałem pomysł na wyjazd, a chleb był się skończył, wiec do ulubionej piekarni można pojechać na rowerach. Sklep praktycznie w sąsiednim miasteczku, 20km najkrótszą drogą, gorzej że mieszkamy na zachodnim skraju Jury a Pilica na jej wschodnim krańcu i pagórków trochę po drodze jest.
Dawno dawno temu przejazd do Dobrej (24km po pagórkach) zajmował mi max 1h i 15minut, a dziś było kiepsko szczególnie goniąc elektryka pod górkę. Do tego coś Koga ma nie halo z oporem toczenia "na luzie" i bardzo łatwo wyhamowuje nawet z górki (hamulce OK nie trą, piasty też nie najgorsze, silnik przy braku pedałowania nie powinien mieć nic do tego). Mój na piastach Novateca płynie wręcz i nie raz nie dwa musiałem hamować by nie wjechać w żonę. Różnica mas ma znaczenie ale bez przesady, zresztą jadąc na elektryku to irytujące zwalnianie też odczuwałem.
Tak więc dziś pod bardziej strome górki z językiem na wierzchu lub nawet dwa krótkie odcinki z buta, a na zjazdach palce na hamulcach...
Foto z Sony TX30.
Dystans: 52km
Trasa: Włodowice - Skarżyce - Mokrus - Gulzów - Pilica - Kocikowa - Giebło - Karlin - Kromołów - Morsko - Włodowice
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys wyklikany na mapie).
Po nowym i chyba już ostatecznym dywaniku pod Grdyniem do Morska i boczkiem pod Okiennikiem mijamy centrum Skarżyc.
Siedziba p. Króla na skraju Żerkowic, to już mam nadzeję ostatni raz po koszmarnym asfalcie (od 19.09 droga przekazana wykonawcy).
Bocznym asfaltem przez Kol. Sachalin omijamy stromy podjazd przez
Las Niwiski. Oczywiście
w przyrodzie nic nie ginie i górkę pokonujemy dłuższą lecz łagodniejszą a nade wszystko spokojniejszą i mniej dziurawą drogą.
Poprzeczka między Giebłem a Gulzowem, oczywiście w archiwum są inne fotki ot m.in.:
25.02.2021,
8.03.2020,
2.12.2013
Fortalicja bastionowe od strony bramnej (północno-zachodniej) są chyba najlepiej zachowane, zdjęcia od strony którą dziś również zjeżdżaliśmy są np w relacji z
17.12.2013.
Na ogródkami działkowymi od południowo-zachodniej strony zespołu parkowo-pałacowego w Pilicy powstają kolejne domki letniskowe.
Rynek w Pilicy.
Spóźniliśmy się, w piekarni pustki i o żytnim chlebie można pomarzyć.
Pilica, budynek dawnego chederu
w dzielnicy żydowskiej
Dawny niewielki cmentarz m.in. rodziny Moesów na
Górze św. Piotra górującej ponad miasteczkiem.
Zasłonięta eksponowana na południe ławeczka przy parkanie, gdyby tak linii energetycznych nie było...
XVIIIw. krzyż na kulminacji Góry św. Piotra.
j.w.
Dawniej były piękne widoki na górną część tektonicznej Doliny Górnej Pilicy i samo miasteczko.
Furta i resztki ogrodzenia
cmentarza ewangelickiego w Pilicy.
Zalew na Pilicy w Pilicy
Nowy
kirkut w Pilicy
j.w.
Zdaje się iż został on "niedawno" wykarczowany, jednak w połączeniu z betonowym ogrodzeniem oraz "spaloną" roślinnością wrażenie bardzo nieprzyjemne.
W "dżungli" za sarnami źródła Pilicy, znaczy kilkadziesiąt metrów wyżej też się coś sączyło, czy stale czy po ostatnich deszczach ciężko było dociec. Trzeba się zimą wybrać.
Po stromym podjeździe typowo jurajską kamienistą drogą nad Kocikową gdzie latało jeszcze kilkadziesiąt jaskółek.
I dalej jurajskim duktem przez pola w stronę Giebła.
Z Giebła starą drogą do Kiełkowic.
Tam bardzo dawno temu był wąski zniszczony asfalt na kiepskiej kamiennej podbudowie, obecnie woda rozmyła podłoże i na zjazdach trzeba uważać. Na pierwszym dołku ogromna błotna kałuża, dalej jak na zdjęciu z widokiem na m.in. Rzędową Skałę i kolejny szybki zjazd. Tym razem była gleba i ulubione spodnie rowerowe żony wzbogaciły się o sporą dziurę na kolanie + stłuczona ręka. W tym miejscu kiedyś złapałem
snake'a przy dużej prędkości podczas komercyjnej wycieczki. A że późno było to odciążając przednie koło jakoś na kapciu dotoczyłem się do pobliskich Kiełkowic gdzie grupa miała nocleg.
Karlin, budynek dawnego schroniska młodzieżowego.
Paskudny wyjazd z Karlina.
W wielu miejscach wzdłuż nowych dróg chodniki prowadzone są na tym samym poziomie co asfalt - z jednej strony kierowca może łatwo wjechać na kostkę, ale jednocześnie rowerem też w razie czego można zjechać i nie tamować ruchu. Mi się takie rozwiązanie podoba...
Kościół pw. św. Mikołaja w Kromołowie.
Kromołowski rynek.
Ścieżką rowerową po zboczach Okrąglika / Żerkowskiej Góry.
Morsko-Cyganówka z widokiem na Skałki Rzędkowickie.
Powrót do spisu wycieczek »»»