Wioskami Płaskowyżu Jędrzejowskiego w upalne popołudnie pachnące dojrzałym zbożem i malinami...
Wyszła kolejna wycieczka "sentymentalna" po terenach gdzie sporo jeździłem kilkanaście lat temu, a ostatnimi czasy mocno sporadycznie. Mimo temperatury, mocnego słońca prosto w nos na powrocie i jakiegoś dziwnego osłabienia (znowu "narywa nieco" i ponownie kij wie od czego, może to tylko przeciążony kręgosłup?) jechało się wspaniale :)
Foto z Sony TX30.
Dystans: 88,5km, czas ok. 5,5h
Trasa: Szczekociny - Czaryż - Dzierzgów - Kossów - Oksa - Cierno - Warzyn - Pawłowice - Sędziszów - Raszków - Szczekociny
Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Początkowy kawałek przez las DW795 - ruch był niewielki, nawierzchnia dobra i chwila moment można było na boczne dróżki zjechać.
U wjazdu do Drużykowy, przez którą tradycyjnie jadę "górną" znaczy północną drogą. Kiedyś dawno dawno temu jadąc od strony Starzyn źle skręciłem i bardzo mi ta uliczka przypadła do gustu. Czuć już w niej na całego klimaty "jędrzejowskiego środka niczego" rozrzuconego między szeroko pojętą Jurą a Ponidziem i zachodnim skrajem Gór Świętokrzyskich. W powyższym nie ma nawet cienia jakiś pejoratywnych akcentów, wręcz przeciwnie, gdyż czas zwalnia, komercji brak, spokój a ciekawostek aż nadto...
Na granicy województwa Śląskiego i Świętokrzyskiego czernieją już pierwsze jeżyny, a przy drogach ogromne ilości jabłonek i mirabelek. Tak z tydzień może dwa i owoców będzie w bród.
Wjazd do Ojsławic po nowym dywaniku.
W dawnym parku dworskim, niestety na zakręcie rozebrano
najstarszą drewnianą chatę (foto z 2010r.) w Ojsławicach.
Wola Czaryska - nowych, podmiejskich w formie i zagospodarowaniu palcu, domów przybywa po wsiach w tempie geometrycznym.
Po sąsiedzku jeszcze resztki starej typowej dla regionu zabudowy drewnianej, a po prawdzie kamienno-drewnianej.
Ciekawe czy powyższy dom do rozbiórki, czy może jako letnisko zostanie? Szkoda tylko dorodnej akacji dawniej przed nim rosnącej.
Czaryż nad którym góruje wzgórek ze zdziczałym parkiem podworskim. Samego dworu już niestety nie ma...
Kapliczka w pobliżu rozstajów alei/dróg między dworami w Czaryżu, Bieganowie i Bałkowie. Fotki inne są m.in. w relacjach z
kwietnia 17', czy
września 18', obecnie dwór w Bałkowie remontowany, a stare kamieniołomy u wjazdu do miejscowości zarosły już całkowicie.
Wykarczowano niskie wydmy którymi biegnie wąski asfalt tnący Dolinę Białej Nidy między Bałkowem a Dzierzgowem.
Tradycyjny układ i typ zabudowy na uliczce za kościołem w Dzierzgowie.
Niecodzienny w formie krzyż na opłotkach Dzierzgowa.
Rzut okiem wstecz na Dzierzgów z dominującą bryłą kościoła z początku XXw. W miejscu szutru nowy wąski asfalt po którym pod górkę jedzie się przyjemniej, jednak szkoda nieco klimatu. W relacji z
maja 16' jest fotka z nieco większej odległości, oraz Kwilinka w Kossowie która teraz prawie całkiem wyschnięta :(
W Dębniku po staremu i potężna papierówka z pachnącymi jabłkami.
Gdzieś na końcu świata klimat jeszcze trwa. Niestety to już ostatnie chwile, gdyż w tej zapomnianej wioseczce za lasami i pagórkami 6 czy 7 nowych domów.
Kilka z nich, nowych znaczy.
Nepomucen pod jarzębinami w Kwilinie.
W Kossowie aż zęby mi ścierpły :(
Widok w drugą stronę nie taki zły, jak by tak jeszcze tablice zlikwidować?
Poprzednie zdjęcie mocno tendencyjne było, gdyż
XVIIIw. kościół MB Częstochowskiej w Kossowie jest piękny i ciekawie położony, jednak za mazanie jaskrawymi farbami ogrodzeń, elewacji i przydrożnych świątków łapy usychać powinny. Wieś lubię, ale podobnie jak w Obiechowie gdzie zniszczono ciekawe ogrodzenie drewnianej świątyni, przykro się autentycznie zrobiło. Czemu/czego się "czepiam" jest przykład w relacji z
marca 21'
Biała Nida w Podłaziu, przy moście ciekawe gospodarstwo i podniszczony Nepomucen, kawałeczek dalej w centrum Dąbia opuszczona szkoła.
Kolejny pagórek porośnięty starodrzewiem kryjącym pozostałości XIX dworu a szczelnie otoczony olbrzymimi polami kukurydzy i słoneczników, znaczy Rzeszówek wita.
Klimatyczny zadrzewiony rynek w Oksie z typowym dla PRLu pawilonem handlowym. Po krótkiej przerwie na nieco zimnego płynu ruszam dalej mijając tym razem bez postoju dawny zbór, obecny kościół którego zdjęcia są w starszych relacjach.
W Popowicach też nawy dywanik w miejscu dawnej polnej drogi nad Białą Nidę.
Ostatni rzut oka na Białą Nidę i rozpoczynam łagodny acz dość długi podjazd do Cierna. Szczęściem droga leśna i cienia pod dostatkiem :)
Coraz mniej takich domków w Ciernie i ogólnie w mych ulubionych okolicach - remont jest często bardzo, bardzo kosztowny, układ nie odpowiada obecnym wymaganiom a i fachowców coraz mniej zostało. To naprawdę ostatnie lata by jeszcze poczuć zanikający klimat i choć zdjęcia porobić.
Jak zawsze, kiedy tu dane mi trafić, klimatyczny XVIw. kościół pw. św. Jakuba Apostoła i św. Marcina w Ciernie-Żabińcu.
Nawet szum niosący się z pobliskiej DK78 nie zaburza spokoju tego miejsca.
Żniwa na Płaskowyżu Jędrzejowskim.
Płaskowyż Jędrzejowski - bardzo charakterystyczne drzewo na garbie ponad Warzynem II który to rozdziela zlewnię Białej Nidy i Mierzawy.
Zjazd z Zagórza w stronę Krzcięcic i Doliny Mierzawy z ładnymi widokami na pagórki Garbu Wodzisławskiego. Lecz zanim mogłem mknąć w dół trzeba było odstać co nieco na przejeździe kolejowym LHS, szczęściem budynek dróżnika nieco cienia dawał.
Bizon w Dolinie Mierzawy, gdzie jadę swoją ulubioną boczną dróżką przez Wojciechowice, zaplecze Boleścic i Pawłowice
Szykuje się bardzo fajny "deptak" nad Mierzawą w Sędziszowie-Bąkowcu.
Dalsza trasa to tradycyjnie Tarnawa, Szałas, Raszków i Chałupki - zmian zbyt dużych w krajobrazie nie zauważyłem, zresztą jeżdżę tu częściej niż po wcześniejszych okolicach.
No i koniec rowerowania teraz tylko powrót samochodem przez Pradła i lekko w kółko Skarżyce by nie jeździć lasem po dziurach omijając rozebrany wiadukt nad CMKą na Wygodzie.
Powrót do spisu wycieczek »»»