Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Tradycyjnie rozpoczynam wycieczkę w Szczekocinach pod pałacem Dembińskich. Kawałeczek bardzo ruchliwą DK78 i dalej wzdłuż torów
"protezy koniecpolskiej" linii nr 64.
Goleniowy, troszkę ponad kilometr od tego miejsca opuszczam obszar Województwa Śląskiego
Tarnawa-Góra - skrótem w stronę Mękarzowa, pod górkę piachu trochę...
... ale dalej typowe dla regionu białe szutry, a za laskiem szok - do Mękarzowa nowy gładki asfalt.
W Mękarzowie nieopodal dawnego dworu i znacznie przekształconego parku, nad brzegiem zapuszczonego stawku kamienna figura św. Nepomucena.
Rolnicze krajobrazy źródliskowej części doliny Białej Nidy.
Odrestaurowany XIXw.
dworek w Bieganowie.
Nad wzgórzem opodal wsi krąży drąc dzioby potężne stado żurawi, w sąsiedztwie parku mała grupka jaskółek, których podczas dalszej trasy więcej nie widziałem. Na Jurze jaskółek i jeżyków nie ma, boćki też odleciały...
Resztki wspaniałej, wiodącej zakosami przez płaskie pastwiska, alej między dworkami w Bieganowie i
Czaryżu. Aleja od dawna korciła podczas przejazdów w tych okolicach i tym razem plan zakładał zboczenie z asfaltu.
Bałków, nie wiem czy już podobnego zdjęcia gdzieś w starych relacjach nie wrzucałem, gdyż jeszcze parę lat temu dość często jeździłem w tych okolicach.
"Wsi spokojna ..."
Drewniany XVIIIw. kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Bebelnie, które podobnie jak kilka innych miejscowości w okolicy (m.in.
Oksa) stały się centrami kalwinizmu, później arianizmu.
Pod kościołem pojawiła się "nowa" tablica inf. o
relikcie wieży rycerskiej (bardzo ciekawa swoją drogą strona o okolicy!).
Za Bebelnem skrótami polnymi dróżkami/szutrami do Konieczna.
To już tereny których nie znam tak dobrze i do Małogoszczy bazuję na wskazaniach nawigacji. Niby jeździłem po okolicy nie raz, ale akurat ten pasek między Bebelnem, Ludynią, Małogoszczą i Rembieszycami jakoś zazwyczaj omijam.
W centrum Konieczna dominuje bryła
kościoła pw. Nawiedzenia NMP,
choć równie ciekawy jest sąsiedni budynek drewnianej plebanii.
Kwatera partyzantów GL poległych 9.09.1943r. podczas potyczki pod Ludwinowem, w pierwszym frontowym rzędzie kilka innych podobnych w formie nagrobków z okresu DWŚ.
Paskudny skrót lasem do DW742, paskudny ze względu na narastający upał, sypki głęboki piach i wąskie mocno napompowane opony. Dukt przecinający pole wydmowe bardzo specyficzny z odcinkami na przemian utwardzonymi szutrem i właśnie głębokim piachem. W sąsiedztwie wsi Rząbiec miała miejsce 8.09.1944 kontrowersyjna
bitwa oddziałów partyzanckich
Dalej trochę asfaltem, trochę leśnym szutrem i ponownie wąskim asfaltem powolny podjazd przez Henryków - fajne tereny.
Ciekawy dość niecodzienny "dwu gankowy" drewniany dom w centrum sporego Kozłowa. Tu już zdecydowanie widać sąsiedztwo terenów "bardziej przemysłowo-usługowych" i wszędzie ogromne ilości nowo budowanych domów. Dotyczy to całych zachodnich i południowo zachodnich szeroko pojętych okolic Kielc.
Dość nietypowa w formie przydrożna kapliczka na podjeździe z Ludwinowa do Małogoszczy, nie znalazłem o niej info w sieci a doskonała strona "Małogoszcz i okolica na fotografii" p. Krystyny Lagierskiej nie jest dostępna...
Już prawie na końcu podjazdu na zbocza Soboniowej Góry z widokiem na zalesione wzgórza Pasma Przedborsko-Małogoskiego. Za lasem po prawej potężny kamieniołom i cementownia Małogoszcz.
Unikat, unikat i jeszcze raz unikat - takich starych domów w centrum Małogoszczy jest jeszcze sporo. Warto je uwiecznić na zdjęciach, gdyż długo już nie postoją...
Rynek w Małogoszczy (Małogoszczu???), tradycyjna przerwa na lody równie dobre jak w Miechowie.
Płyta rynku wybrukowana kamieniem, lecz w przeciwieństwie do Olsztyna, Pilicy, Wodzisławia, Chęcin itd. nie wycięto w pień wszystkich starych drzew. Jadąc rowerem trzeba uważać na te fantazyjne granitowe fale przy drzewach, niedużo brakowało do widowiskowej gleby w centrum rynku ;)
Rzut okiem wstecz na industrialne krajobrazy okolic Małogoszczy (inna fotka np. w relacji z
26.06.2015).
Kilka metrów od wykonania poprzedniego zdjęcia dostrzegam na skraju drogi sporego zielonego owada, hamuję i miast spodziewanego dużego konika polnego widzę po raz pierwszy w naturze modliszkę. Niestety aparat jak na złość odmawia współpracy, dokładniej jego moduł precyzyjnego AF, a ręczne sterowanie ostrością dość głęboko i sprytnie zostało przez producenta ukryte. Fotki nie wyszły, modliszka okazała się całkiem sprawnym biegaczem i czmychnęła w przydrożne zielsko.
Oj zirytowany mocno byłem, ale mówi się trudno, co pooglądałem zwierzaka w naturze to moje. Za to kawałeczek dalej potwierdziło się powiedzenie o głupcu i szczęściu - napatoczyła się druga tym razem brązowa sztuka. Z bólem kolan i łokci (klęczenie na rozgrzanym mocno nierównym asfalcie jest średnio przyjemne) udało się przełamać opór materii i jakaś fotka na pograniczu głębi ostrości wyszła :)
Zalew Zakrucze, za Małogoszczą wjeżdżam na tereny lubiane i dobrze znane. Wiadomo że nie ten poziom znajomości co Jury/Progu, ale czuję się tam jak w domu, bo morfologia i przyroda zbliżona (to samo wiekowo jurajskie podłoże), a bywam regularnie.
Widok na Czubatkę z wychodniami jurajskich wapieni i przełomową dolinę Wiernej Rzeki.
Sama Łośna, którą obserwuję z pobliskiej kładki czysta płytka, a dalszy szlak to piaszczyste "czysto jurajskie" leśne dukty do Bolmina.
Bolmin rozrzucony na południowo-zachodnich nasłonecznionych zboczach Grząb Bolmińskich, dokładniej widok na
kościół pw. Narodzenia NMP. Więcej fotek np. w relacji z pieszego spaceru
jesienią 2014r.
Wyremontowana DW762
Biała Nida z mostu w Chojnach.
Chojny, jak zawsze po sezonie klimatyczne, więcej fotek z doliny Białej Nidy:
czerwiec 2016r.,
marzec 2014r.
Widok na Chęciny, Rzepkę i Grzywy Korzeczkowskie z nowego mostu nad Nidą w Brzegach na drodze S7.
Czytałem że rozbierają, czy przygotowują się do rozbiórki starego mostu i pojechałem zgodnie z drogowskazami na Sobków, czyli na nowy most. Przejechałem rzekę, wszędzie barierki/siatki ograniczenie prędkości do 100km/h znak D-7 w oddali znak zakazu jazdy rowerem, a zjazdu do Sobkowa nie ma. Już myślałem że pojadę do Tokarni, a nagle bach i jednak jest możliwość ucieczki w bok. Wiem że to tymczasowe, ale miejsce mocno niebezpieczne...
Po dawnej hałdzie grysu przy nieczynnym kamieniołomie Sobków nie ma śladu.
W Sobkowie na rynku tylko duże delikatesy, więc jadę do mego stałego punktu zaopatrzeniowego w Mokrsku Dolnym. Gorąco koszmarnie, na szybko kupuję drożdżówkę, odkrycie
z jesiennego wyjazdu na Ponidzie czyli pikantny sok pomidorowy Gomar Pińczów i napój pomarańczowy 1,75 Caprio. Oj był to błąd, kolosalny błąd - o ile te kartonowa schłodzone jeszcze się da pić to ciepły z PETa zepsuł mi sporo z dalszej trasy. Nie mam pojęcia czy zwartość kartonika i butelki jest tak sama, czy też nie, w każdym razie to co kupiłem było słodkim chemicznym ulepkiem przy panującej temperaturze tylko pogłębiającym pragnienie. Dobrze że zawsze wożę awaryjne 0,5l mineralnej i jabłek wszędzie pod dostatkiem.
Most na Nidzie w Mokrsku, w tle Wzgórza Sobkowsko-Korytnickie.
Nida w Mokrsku.
Szutry wzdłuż Nidy.
Ponidzie :)
Na nowo wyasfaltowanej drodze Sobków - Korytnica szczęście dopisuje po raz kolejny i znowu walczę z AF aparatu by uwiecznić kolejną modliszkę. Podczas całego wyjazdu widziałem 4 żywe i 2 niestety rozjechane osobniki.
Pagórki w okolicy Korytnicy, pagórki a właściwie orne pola na ich wschodnich zboczach bardzo znane wśród miłośników paleontologii.
Rębów - Stara Wieś, droga nad Nidę wyasfaltowana jak wiele innych w ciągu ostatnich kilku lat.
Nida powyżej zapory w Rębowie.
Próg na Nidzie w Motkowicach.
Stan niski, woda czysta i kawałeczek poniżej gdzie dobre piaszczyste zejście do rzeki chwilę moczę nogi. Ulga w upale wspaniała, bardzo żałowałem że nie mam zapięcia do roweru. Pełna kąpiel kusiła strasznie.
Zespół folwarczny w Motkowicach, przez upał rezygnuję z objechania wszystkich uliczek miejscowości.
Z Motkowic skrótem polnymi drogami do drogi technicznej wzdłuż torów LHS.
Wygoda, skrzyżowanie LHS i wąskotorówki którą jeździ Ekspres Ponidzia.
Bardzo fajna szutrowa ścieżka wzdłuż torów.
Wypatrzyłem ją już czas jakiś temu i nie było okazji sprawdzić jak wygląda w naturze. A projekt wart uwagi, choć bezwzględnie powinien zostać przedłużony do Pińczowa, może nawet dalej po torowisku aż do Młodzaw/Chrobrzy. W części południowej planuje się przebieg tras rowerowych właśnie po śladzie kolejki od +/- Krakowa (Kocmyrzów) do Wiślicy. Jedyna uwaga techniczna to liczne przejazdy przez torowisko z trochę za dużymi/głębokimi uskokami.
Natomiast mój przejazd był nie do końca przyjemny - raz ten nieszczęsny napój (paskudne uczucie "napełnienia" przy jednoczesnym nasilającym się pragnieniu), upał i jazda pod słońce, ale najgorsze to liczne w okolicy chlewnie i akurat czas nawożenia pól. Jednym słowem gorący duszący smród. Trzeba będzie przejechać się późną jesienią lub bezśnieżną zimą.
Widok wstecz, w tle Góry Pińczowskie.
Malutki Jędrzejów, który podczas tego przejazdu bez porównania bardziej miejski niż Zawiercie i Myszków razem wzięte się wydał.
Archiopactwo cystersów w Jędrzejowie
j.w.
Dalsza trasa wiodła opłotkami Jędrzejowa i bocznym drogami dokładnie na zachód do Cierna.
Wąskimi asfaltami przez Płaskowyż Jędrzejowski ku Dolinie Mierzawy.
W Dolinie Mierzawy.
Jesień idzie...
Przepiękna aleja między Szałasem a Bugajem.
No i już prawie u celu, czyli zachodzące słoneczko nad rozległymi łąkami i pastwiskami między Raszkowem a Sprową.
Powrót do spisu wycieczek »»»