Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na Ride with GPS (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
No i start, na początek ciągle w dół :) a na horyzoncie wzgórza Pasma Smoleńsko-Niegowonickiego.
Na Szlaku Orlich Gniazd, nieco wcześniej na rowerowym SOG miejscami spore wymycia w szutrowej nawierzchni.
Za Czarnym Lasem pierwszy podjazd - górka niewielka a zasapałem się paskudnie. Szczęściem dalej już jechało się dużo lepiej :)
Pieszym Szlakiem Orlich Gniazd nad Kocikową i źródłami Pilicy.
W stronę alej wiodącej do pileckiego pałacu.
Fortalicje bastionowe
pałacu w Pilicy sypią się coraz mocniej...
Widok na
kościół klasztorny franciszkanów w Pilicy.
Kościół farny pw. św. Jana Chrzciciela w Pilicy. Na rynku sennie i pustawo, na Zarzecze jadę ul. Markowska i Łazienną, a zainteresowanym miastem polecam stronę
Jura-Pilica.com stanowiącą bardzo cenne źródło wiedzy.
Góra św. Piotra zdobyta.
W starszych relacjach sporo zdjęć z Pilicy i terenów przez które prowadzi trasa wycieczki - jak we wstępie to odświeżenie starych ścieżek którymi wielokrotnie jeździłem i wędrowałem. Ten obszar jak i Góry Gorzkowskie z przyległościami to moje ulubione od ponad 3 dekad fragmenty Jury.
Z Góry św. Piotra zjeżdżam zapleczem rozrastającej się strefy przemysłowej i celowo kawałek do Sławniowa główną drogą. Asfalt dość szybko opuszczam i rozpoczynam podjazd na południowe zbocze tektonicznego rowu płaskim dnem którego płynie górna Pilica.
Już w górnej części, modrzewie jeszcze mają sporo igieł a droga wysypana szutrem pozwala na bezproblemową, choć powolną, jazdę.
Widok ze szczytu na Dobrą i Wierbkę rozłożone w głębokiej dolinie.
Na ok. 2km pokonujemy 100m różnicy poziomów, zbocza porozcinane wąwozami są naprawdę miejscami strome, a podłoże stanowią lessy. Dawniej warunki bywały tu szczególnie po deszczach bardzo trudne, sporadycznie zapuszczałem się Samurajem a rowerem raczej tylko w dół. Obecnie większość dróżek jest utwardzonych szutrem a część
wyasfaltowano.
Na górę wdrapałem się tylko po to by zjechać na Dołki do kolejnej dolinki.
Dolinka Cisowej, tu cały czas jak za dawnych lat błota nie brakuje, choć drzewa mocno podrosły, a pola i drogi opalikowane. Czyżby akcja scaleniowa?
Po lewej zostawiłem za sobą bardzo charakterystyczne wzgórze
Grzebień. Fotka z typowym dla tego miejsca lessowym błotkiem jest w relacji z
16.11.17', tam też linki do jakiś innych fotek z Dolinki Cisowej.
Opłotki Cisowej.
Jedno z dwóch miejsc gdzie podprowadziłem rower - droga techniczna przy wyciągu narciarskim w Cisowej. 65m deniwelacji na 300m i błotko... a fotka z łatwiejszej +/- połowy podejścia.
Góry Barańskie, widok z górnej części stoku narciarskiego na Cisową i Smoleń. Słoneczko grzeje, nad głową krążą dwie pary kruków, widoki przednie - to jest to :)
Na wierzchowinie Gór Barańskich - na północy gęste chmury i mgły, na południe więcej słońca, a przy drodze pole kapusty. Wszak do Charsznicy i
Kapuścianej Krainy rzut kamieniem ledwo.
Teraz rzut oka do przodu na najdalsze jurajskie wschodnie peryferia i Kleszczowski Las w Dolinie Udorki
Słony Dół, Las Kleszczowski, Dolina Udorki - wycinki na całego, a na dno doliny jadę szuterkiem tak jak droga powrotna podczas
wiosennego spaceru.
Zjazd szybki i mimo błotników spora część błota ląduje na mnie.
Skalne koryto Udorki poniżej Skały z Krzyżem.
Odsłaniają się tu silnie zwietrzałe wapienie z poziomami bardzo licznych konkrecji (płaskur) krzemiennych, stanowiących spory kontrast względem sąsiednich ostańców zbudowanych z wapieni skalistych. Więcej fotek jest w relacji z
12.2013r., a dolina staje się coraz bardziej znana i popularna. Trochę szkoda gdyż to jeden z ostatnich bastionów tej dawnej spokojnej Jury...
Na dawnym żółtym szlaku w kierunku Poręby Dzierżnej błotka nie brakuje :)
Fotki jesienne + linki do starszych relacji są w opisie z
października 20'
Rzut okiem wstecz na boczną dolinke dnem której dawniej prowadził żółty szlak do Jeżówki. Dawna ścieżka zapuszczona więc wybieram nieco wyższy i mniej błotnisty wariant dotarcia do Poręby.
Poręba Dzierżna - wieś którą przez ostatnie 15 lat zawsze omijałem bokiem i dopiero 2 lata temu wracają w koło przez Dolinę Szreniawy z Ojcowa sobie o jej uroku przypomniałem. Szkoda tylko iż strasznie zaniedbana, wszak system kaskadowych sadzawek i karczunek zarośli mógł by stworzyć prawdziwą perełkę. Ciekawostką jest granica między Wyżyną Częstochowską a Wyżyną Miechowską przez dolinkę we wsi przebiegającą i faktycznie zdecydowanie bliżej Porębie do Miechowszczyzny niż Jury. Drugą ciekawostką może być fakt iż Park Krajobrazowy Orlich Gniazd obejmuje park i dwór, lecz samej wsi już nie i granica zaraz za stodołami przebiega.
Pochodzący z 1766r. drewniany
kościół pw. św. Marcina w Porębie Dzierżnej.
Fragment parku dworskiego ze stawami w górnej części wsi. Zadbany, wpisany do rejestru zabytków, szkoda tylko iż tabliczki teren prywatny z zakazem wstępu.
Kościół od zaplecza, za placami na wzgórze cmentarz i jego obecnie boczna wiodąca wprost w stronę kościoła furta. Z drogi kilka nagrobków wyglądało ciekawie, jedna szarówka dzień krótki a droga jeszcze daleka i do Poręby trzeba koniecznie wrócić przy łaskawszej aurze.
Wierzchowiną ku Michałówce.
Łobzów kolonia Rozdarta Wrona, gdzie na widocznych rozłogach swój bieg rozpoczyna Biała Przemsza.
Czarny Las i spore zaskoczenie gdyż dawny szuter od Kąpieli wyasfaltowano i zdaje się jest obecnie dość popularnym miejscem spacerowym mieszkańców Wolbromia.
Biała Przemsza powyżej Zalewu Wolbromskiego.
Stodoła w Zabagniu, co prawda eternitem kryta, lecz sama konstrukcja ścian i podmurówki warta uwiecznienia.
Brama Wolbromska znacznie podłożem i stosunkami wodnymi odbiega od głównego grzbietu Jury i sporo tu terenów podmokłych. Na fotce wilgotny leśny odcinek szlaku Warowni Jurajskich na zachód od Wolbromia, a z niewielkimi odstępstwami koło Smolenia i Ryczowa będę niebieskim wracał na samą Górę Janowskiego.
XVIII/XIXw.
kapliczka pw. św. Józefa w Dłużcu, fotka wnętrza jest w relacji z
marca 18'.
Po sąsiedzku dużo bardziej znany zabytek Dłużca -
XVIIIw. kościół pw. św. Mikołaja i Wawrzyńca jakoś nie specjalni mi "podchodzi". Zapewne przez brak patyny, "polbruk" i granitowo-lastrykowe schody...
Jeszcze raz Dłużec, a dokładniej chata w pobliżu szkoły i skrzyżowania z DW794. Ostatnio dość często jesienią przejeżdżałem tędy omijając przez Gołaczewy popołudniowy Wolbrom w drodze z Ojcowa i zawsze był problem się zatrzymać i cyknąć fotkę.
Piwniczka na Soślinach nad Strzegową zawalona śmieciami jeszcze się trzyma.
Dolina Wodąca, podejście na Grodzisko Pańskie z
"nową" drogą krzyżową. O ile krzyż na szczycie skały mi zbytnio nie przeszkadza to reszta "infrastruktury kultu religijnego" łącznie z figurami zniszczyła to wspaniałe niegdyś miejsce. Co za dużo to niezdrowo, zdecydowanie...
Biśnik w Dolinie Wodącej.
Walka z ekspansją rdestu sachalińskiego trwa nadal, co w sumie dziwne nie mam, albo nie potrafię znaleźć na dysku zdjęć z tym gąszczem. Mam fotki zimowe, letnich brak, a robiłem na 100% bo klimat specyficzny był.
Kilkanaście dni temu wędrowałem tu komercyjnie z grupą młodzieży, teraz rowerem pod górę w ciszy i spokoju. O dziwo podjechałem całość do szutru, choć na bardziej agresywnej gumie było by łatwiej.
Dziurawa Skała, od momentu zrobienia szutru do Wiesławowa miejsce stało się łatwo dostępne i sporo spacerowiczów tu dociera.
Nad Złożeńcem na niebieskim Szlaku Warowni Jurajskich, po dawnych polach już niewiele zostało, za to szybki zjazd pod Brzuchacką Skałę jak zawsze wspaniały. Nie pamiętam czy wrzucałem skan LIDARu czy nie, ale warto zobaczyć jak pięknie masywy ostańców ryglują dolinkę spod Dupnicy. Gdyby tak wykarczować kiepski tu las i odsłonić izolowane skały było by coś niesamowitego.
Zapomniałem ile piachu jest na starym niebieskim od Brzuchackiej na Bazelówkę i po raz 2 trzeba było pchać rower...
Ostatnia fotka bo już mocna szarówka, dalej starymi ścieżkami koło Szczebla w dół do pieszego SOG i ostatni odcinek rowerowym SOG szutrem na Górę Janowskiego.
Powrót do spisu wycieczek »»»