Mapa wycieczki, link do
mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).
Skarpa ponad wywierzyskiem gdzie swój bieg rozpoczyna potok Rak na granicy Rudnik i Blanowic.
Warta w Zawierciu
Mitręga na Młynku
Między Łazami a Niegowonicami.
Za mną monotonny i z wyjątkiem krótkiego odcinka za Parkoszowicami, asfaltowy przejazd przez Zawiercie i Łazy. Później wyjechałem nie tylko ze względu na oczekiwane przejaśnienia, lecz głównie w nadziej iż słoneczko nadtopi lodowisko na bocznych drogach. Stało się zgodnie z oczekiwaniami i lekko roztopiona wierzchnia warstwa śniegu/lodu zapewniał dobrą trakcję.
Na koronie kamieniołomu w Niegowonicach.
Z Wawrzynkowej Góry wypłaszczeniem na widoczne Stodólsko. Tam gdzie drogę przetarły terenówki jechało się wyśmienicie, za to małe "dziewicze" kawałki pod górkę bywały kłopotliwe ;)
Widok ze Stodólska na Niegowonice, znaczy zazwyczaj tam jest ładny widok...
Ze Stodólska w stronę Kromołowca.
Tym razem omijam Kromołowiec (jest tam super wąski, stromy, kamienisty i śliski singiel) i polnymi/leśnymi drogami szybko zjeżdżam w głęboką dolinkę. Wyjeżdżam z niej nie żółtym szlakiem, a starą wąską ścieżką stromo wspinającą się do linii WN. Ścieżka jak wiele innych na Jurze mocno zarosła tarniną i młodymi grabami.
Widok ze wzgórza 412 sponad Grabowej na zalesione Zabroje (kluczyliśmy tam 11.11.2017), stożek Góry Chełm z rozłożonymi poniżej Hutkami i w tle Wzgórze Żarów, znaczy cel mego wyjazdu.
j.w. tylko widok jesienny z 2008r.
Grabowa jak wiele miejscowości na zachodnich i południowych obrzeżach Jury mocno się rozrasta.
Teraz bardzo szybki (cały czas z górki lub po płaskim) przeskok do źródeł Centurii, w lasach koło Hutek trochę spacerowiczów i dwie konne.
Za Hutkami odcinek po typowych dla zachodniego skraju Jury sosnowych, pozornie płaskich lasach. W obniżeniach płyną niewielkie dopływy Przemszy i bardziej na północ Warty, sporo też mokradeł. Reszta to pofalowana przestrzeń rozmytych stożków napływowych którymi woda znosiła materiał z erodowanej jurajskiej kuesty, lub całe pola niewielkich wydm. Widać to doskonale na załączonej kilka pozycji niżej grafice z LIDARu. W lecie rowerem tych lasów unikam jak ognia, teraz niestety piasek w większości nie był zmarznięty, na nim leżały liście i 3-5cm śniegu - warunki mimo dość szerokich opon mało przyjazne.
Skałki na północno zachodnim skraju Wzgórza Żarów.
W dolnej świetlistej części wzgórza bardzo wiele ciekawych niewysokich skałek, wyżej las staje się gęstszy i ostańce nawet zimą trudniej dostrzec, acz nie brakuje ich. Przy samej ścieżce intrygujący lej sporej średnicy/głębokości - albo lej krasowy, albo też pozostałość po starym szybie poszukiwawczym. Choć szyby/sztolnie próbowano w poszukiwaniu galeny/syderytów drążyć raczej na południowych zboczach Żarów/Kamionkowej.
Stromo, zryte przez dziki, więc rower na plecy i klucząc trochę na przełaj na górę gdzie ścieżka raczyła się skończyć. Troszkę zbytnio zboczyłem grzbietem na południowy-zachód i wrócić na właściwy kierunek trzeba było. Wyciągam smartfona, odpalam domyślny OSMand z wektorową mapą i dupa... Mimo wskazania pozycji, wgranych danych wysokościowych, włączonego cieniowania itp. było toto totalnie nieprzydatne. Za to przełączenie na rastrową Compasowską 50-tkę po jednym rzucie oka na ekran rozjaśnia sytuację i pozwala ustalić najrozsądniejszą marszrutę. Nie ma to jak uczciwe poziomice i sieć duktów :)
Szybki zjazd w dolinkę rozdzielającą Żary i Kamionkową.
Na końcu podjazdu zielonym szlakiem, wcześniej przejechał ktoś na fatbike, a ktoś przeszedł pieszo.
Skan LIDARu okolic Wzgórza Żarów - w lewej górnej części pole wydmowe, a zaznaczona na czerwono Kamionkowa w 3D oraz naturze wygląda bardzo zachęcająco by pomyszkować po niej bez roweru.
Wielki kamol przy ostatniej skałce.
Droga do Śrubarni.
Jurajska codzienność.
Odsłonięta skała Niwień nad Śrubarnią
Okolice Śrubarni.
Widok ze szczytu skałki w kierunku Śrubarni i Żelazka, a w centrum potężny masyw Grochowca Wielkiego.
Widok w kierunku Świniuszki.
Zmiany w okolicach Żelazka.
Deptak do Zamku Ogrodzieniec, który mimo iż luty i parę minut po 16 dalej czynny.
Biała droga nad Ogrodzieńcem, ochładza się wyraźnie, co w dzień się upłynniło ponownie zamarza.
Korona nieczynnego kamieniołomu Ogrodzieniec.
Na dnie wybieram drogę nierozrytą przez terenówki, ale że spąg łomu stanowią osady nieprzepuszczalne to ogromne kałuże zamarzły i połowę dystansu jechałem po lodzi.
Młyny/łamacze dawnej cementowni.
Powrót ścieżką rowerową na Wydrę i przez opusztoszałe mimo niedzielnego późnego popołudnia Zawiercie do Rudnik skąd własnym śladem do domu.
Powrót do spisu wycieczek »»»